[ Pobierz całość w formacie PDF ]

usiadła gwałtownie.
 Fen, nie odkładaj słuchawki.
 Czego chcesz?
 Zobaczyć cię.
 Po co?
 %7łeby się usprawiedliwić za moje zachowanie dziś po
południu, to po pierwsze.
 Do tego nie potrzebujesz mnie widzieć.
 Chcę ci coś zwrócić.
SEKRET MILIONERA 109
 Jeżeli to bielizna, zatrzymaj na pamiątkę.
 Twój telefon. Odjechałaś tak szybko, że nie zdążyłem
ci go oddać.
Fen zagryzła wargi.
 Kiedy możemy się spotkać?
 Nie musimy się spotykać. Odeślij telefon do domu
aukcyjnego albo zostaw tam u portiera.
 Wolę ci go oddać osobiście.
Fen milczała przez chwilę.
 Dobrze  powiedziała w końcu.
 Zapraszam cię jutro na lunch.
 Nie ma mowy. Zobaczę się z tobą tylko na moment.
O pierwszej w parku, koło pomnika królowej.
 W jakim parku?
 W parku Wiktorii  odparła niecierpliwie.  Jak cię
nie będzie, nie czekam.
 Będę.
 Dobranoc.  Fen rozłączyła się i zeszła na dół oddać
Adamowi telefon.
 Czego chciał?
 Ma mój telefon.
 Miałaś go rano, więc skąd?  zdziwiła się Gabriela.
Fen zwinęła się w fotelu ojca i opowiedziała o incyden-
cie na parkingu.
 Powinnaś ją była widzieć, kiedy go zobaczyła  ode-
zwał się Adam do żony.  Zbladła jak ściana.
 Jutro odbiorę od niego telefon.
Adam zmarszczył brwi.
 Lepiej z tobą pójdę.
 Daj spokój  odezwała się Gabriela.  Niech załatwi
to sama.
Adam rzucił Fen pytające spojrzenie.
 Tregenna zapłacił niezłą sumę za tę grafikę. Mówiłaś,
110 CATHERINE GEORGE
że sprzedaje ubezpieczenia dla Safehouse, ale czy zarabia
aż tak dobrze?
 Jest jednym z założycieli firmy. Safehouse Insurance
założyli razem z braćmi w Londynie, a kiedy firma się
rozrosła, otworzył filię w Pennington.
Adam i Gabriela patrzyli na nią.
 Z tego spotkania w Safehouse  zaczęła powoli
Gabriela  wróciłaś nienaturalnie spokojna.
 Joe odegrał małą komedię. Umówił mnie na drugie
spotkanie tylko po to, żebym zobaczyła jego biuro i dowie-
działa się, kto tam rządzi.  Fen wzruszyła ramionami.
 Rewanż. Był na mnie zły za, jak to nazwał, ckliwą
opowieść o moim pochodzeniu.
 Ale sam nie powiedział ci prawdy o sobie  odezwał
się Adam ostro.
 Widocznie nie chciał zawdzięczać uczucia swojej
fortunie. Ale ja myślę, że jak zobaczył mieszkanie na
Farthing, obawiał się, że go poproszę o pieniądze.
 Mówiłaś, że mieszka na Chester Square. To kosztuje
majątek. Nie dziwiło cię to?
 Powiedział mi, że to kredyt hipoteczny.
 Musiałaś być wstrząśnięta, kiedy poszłaś na to spot-
kanie i dowiedziałaś się prawdy  powiedziała Gabriela
z uczuciem.
 Oj tak.  Fen skrzywiła się.  Nawet wam nie po-
trafiłam o tym powiedzieć.
 Na pewno nie chcesz, żebym go stłukł?
 Wyobraz sobie nagłówki!
 ,,Adam Dysart atakuje uwodziciela siostry!   Gab-
rieli zrzedła mina. Pogroziła mężowi.  Nie wolno ci iść
z Fen do parku!
 Zgoda.  Adam uśmiechnął się.  Nie będę go lał.
Następnego dnia tuż przed pierwszą Fen weszła do par-
SEKRET MILIONERA 111
ku. W starannie wybranej dżinsowej spódniczce, bluzeczce
bez rękawów, dżinsowej kurteczce i płaskich sandałkach
na bosych stopach wmieszała się wtłum spragniony słońca
i świeżego powietrza. Zbliżając się do pomnika, zerknęła
na zegarek, celowo spózniona o całe pięć minut. Joe opierał
się o jedną ze zdobionych latarni stojących wzdłuż alejki.
Był bez marynarki, a w ręku trzymał brązową papierową
torbę. Serce zabiło jej mocno.
Widząc ją, wyprostował się i smiechnął.
 Nie poznałem cię. Spodziewałem się stroju bardziej
formalnego. A wyglądasz jak uczennica.
 Czyżbyś miewał fantazje na ten temat?
 Nie, Bógmi świadkiem, że nie.  Odetchnął głęboko.
 Spróbujmy jeszcze raz. Cześć, Fen.
 Cześć. Masz mój telefon?
 Nie tak szybko. Przejdzmy się.
 Nie mam dużo czasu.
Uniósł brew, uśmiechając się sardonicznie.
 Chyba Adam nie ukarze cię za spóznienie?
 Oczywiście, że nie. Ale nie mam zamiaru spędzać
z tobą całego wolnego czasu.
 Dlaczego?  Ruszył, więc jeżeli chciała odzyskać
telefon, musiała podążyć za nim.
 Nie jesteśmy już przyjaciółmi.
 %7łałuję.
Ona też żałowała. Musiała uczciwie przyznać, że ma
wielką ochotę na przechadzkę po parku przy boku Joego.
 Jak znalazłeś pomnik królowej?  Brawo. Piątka dla
niej za głupie gadanie.
 Tym razem nie było mylących znaków objazdu.
Chodzmy tędy.  Skręcił w mniej uczęszczaną alejkę,
wiodącą do cienistego miejsca nad rzeką. Fen znała je
dobrze, ale nie spodziewała się, że Joe także.
112 CATHERINE GEORGE
 Przeprowadziłem wcześniejsze rozeznanie  odezwał
się, czytając w jej myślach.
Joe milczał przez chwilę.
 Nie powinienem był tego robić.
 Czego?
 Umawiać cię na kolejne spotkanie, żebyś mogła
odkryć prawdę. Nie spodziewałem się, że przyjdziesz.
 Chciałam tylko zobaczyć, jak harujesz przy jakimś
biurku, i rzucić ci pogardliwe spojrzenie  powiedziała
szczerze.  Miałam zamiar odmówić Davidowi Bakerowi.
 A tymczasem... Zastanawiam się, czemu nie oskar-
żyłaś mnie o molestowanie.
 Nie przyszło mi to do głowy  powiedziała z praw-
dziwym żalem.  Straciłam taką okazję.
 Zawsze możesz wrócić, a obiecuję zrobić to raz
jeszcze.
 Jeśli ci pozwolę, to już nie będzie molestowanie.
 To prawda. Znajdzmy cień. Co powiesz na tamto
drzewo?
 Dobry wybór. Znam to miejsce bardzo dobrze. Przy- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl