[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tchem ogląda ten przeklęty melodramat, który będzie pożywką dla plotek na wiele nudnych zimowych
wieczorów.
ðPrzysunÄ…Å‚ siÄ™ do niej i powiedziaÅ‚ bardzo cicho - Jestem wykoÅ„czony twojÄ… nieroztropnoÅ›ciÄ…. Nie
myślisz, jesteś nierozważna i nie będę tego tolerował. Wejdziesz ze mną i to zaraz. I na litość boską,
przestań zachowywać się tak, jakbym miał cię obić!
ðWyprostowaÅ‚a siÄ™ i weszÅ‚a za nim do holu.
ðStaÅ‚a tam jej teÅ›ciowa z minÄ… takÄ…, jakby miaÅ‚a zamiar zabić jÄ… wzrokiem. Alexandra cofnęła siÄ™,
nie chciała tego. Spojrzała na stojącego obok matki młodziana i pomyślała, że to pewnie Tysen, ten
zakochany w dziewczynie, co ma dwa imiona, ale nie ma biustu. Sinjun nie było nigdzie widać, ale
Alexandra wiedziała, że obserwuje, co się dzieje. %7ładen Sherbrooke z pewnością nie przepuściłby
takiego widowiska.
ðKiedy siÄ™ zatrzymaÅ‚a, Douglas odwróciÅ‚ siÄ™ do niej. - O co teraz chodzi?
·ð ð Kiedy zamierzasz odwiezć mnie do ojca?
·ð ð O co ci, do diabÅ‚a, chodzi?
·ð ð Dobrze wiesz, że nie chcesz, żebym tu zostaÅ‚a. OdeszÅ‚am sama, bo nie chciaÅ‚am tracić twojego
cennego czasu, a sobie wolałam oszczędzić dalszych poniżeń. Gdybyś pozwolił mi odejść, już nigdy
byś mnie nie zobaczył. - Przerwała, a w jej głosie zabrzmiała gorzka nuta. - Czy to znaczy, że wolisz
sam mnie odwiezć? Taką ci sprawia przyjemność upokarzanie mnie? Chcesz powiedzieć mojemu oj-
cu, że się nie nadaję i że chcesz zwrotu pieniędzy?
·ð ð Ciszej, do diabÅ‚a!
·ð ð Dlaczego? Twoja matka tak siÄ™ cieszy na mój widok jak na widok zarazy! Pewnie jest szczęśliwa
słysząc moje słowa.
·ð ð BÄ…dz cicho!
·ð ð Nie bÄ™dÄ™! Nie jesteÅ› już moim mężem. Nie bÄ™dÄ™ ciÄ™ sÅ‚uchać.
·ð ð JesteÅ› w moim domu! Ja jestem tu panem, nikt inny. BÄ™dziesz robiÅ‚a dokÅ‚adnie to, co ci każę.
Koniec i kropka! Dość tych bzdur!
ðSpokojna i Å‚agodna Alexandra rzuciÅ‚a siÄ™ w tym momencie na męża z pięściami.
ðTak go tym zaskoczyÅ‚a, że pozwoliÅ‚ jej siÄ™ tÅ‚uc. Po chwili przyszedÅ‚ do siebie i Å‚agodnie, ale
stanowczo złapał ją za ręce. -Dość, Alexandre, wystarczy. Musimy porozmawiać.
ð- Nie! - odpowiedziaÅ‚a.
ðDouglas Å›wiÄ™cie wierzyÅ‚ w rozsÄ…dek i rozum. PotrafiÅ‚ panować nad emocjami. ByÅ‚ też
przyzwyczajony do tego, że to on jest panem domu. Nie żeby był despotą czy nieokrzesanym
dzikusem, ale jego opinia zawsze się liczyła, jego zdanie stawało się prawem. A ta przeklęta kobieta
ośmiela się mu przeciwstawiać. To było nie do zniesienia i doprowadzało go do furii. Sam nie
wiedział, co ma zrobić.
ðW armii krnÄ…brny żoÅ‚nierz zostaÅ‚by po prostu wyrzucony z oddziaÅ‚u i wychÅ‚ostany. Ale co powinien
zrobić mąż, kiedy żona okazuje mu nieposłuszeństwo przy wszystkich służących, przy matce, bracie i
siostrze? Jeżeli go bije?
·ð ð Nie - powtórzyÅ‚a.
·ð ð Niech jedzie - powiedziaÅ‚a hrabina matka. - Chce jechać, to niech jedzie. Puść jÄ….
ðSpojrzaÅ‚ na niÄ… jak jeszcze nigdy w życiu. - ProszÄ™, żeby mama siÄ™ nie wtrÄ…caÅ‚a.
ðZatkaÅ‚o jÄ….
ðDouglas zignorowaÅ‚ to i zwróciÅ‚ siÄ™ do żony. - Jeżeli ze mnÄ… nie pójdziesz, i to w tej chwili,
przerzucÄ™ ciÄ™ przez ramiÄ™ i zaniosÄ™.
ðByÅ‚a to bardzo precyzyjna grozba. Alexandra uznaÅ‚a, że wystarczy już tego cyrku dla sÅ‚użących.
Była na to zbyt dumna. Odwróciła się na pięcie i poszła w kierunku drzwi frontowych, z głową w
górze i kijem od szczotki w plecach.
ðW tym momencie Sinjun wrzasnęła gÅ‚oÅ›no, tak gÅ‚oÅ›no, że wszyscy odwrócili siÄ™ w jej stronÄ™,
Å‚Ä…cznie z Alexandra.
ðPodskakiwaÅ‚a i wrzeszczaÅ‚a co siÅ‚.
·ð ð Do cholery! - krzyknÄ…Å‚ Douglas. - BÄ…dz cicho!
·ð ð Szczur! Szczur! Wielki i wÅ‚ochaty! Tam, wÅ‚azi Alexandre pod spódnicÄ™!
ðAlexandra zgarnęła sukniÄ™ i wbiegÅ‚a do najbliższego pokoju. ByÅ‚ to zÅ‚oty salonik. Z hukiem
zatrzasnęła drzwi, zatrzymała się na środku pokoju i zrozumiała, ze Sinjun znowu ją nabrała. Nie
było żadnego gryzonia. Może zapobiegła dalszemu upokorzeniu? A może Douglas po prostu
pozwoliłby jej odejść? Nie odwróciła się, kiedy drzwi się otworzyły. Nie odwróciła się nawet, słysząc
odgłos przekręcanego w zamku klucza.
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
·ð ð Twoja siostra to rozrabiaka - stwierdziÅ‚a. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl