[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przypominano mi, że nie było jeszcze więznia, który by na badaniach NKWD nie przyznał się do
wszystkiego. %7łartowano: "Cóż wy myślicie, że wam pomnik wystawią w Warszawie", wskazując
jednocześnie napis na ścianie, głoszący, że NKWD nigdy się nie myli. POdstawą działań NKWD
jest: lepiej stu niewinnych rozstrzelać, aniżeli jednego winnego zostawić na wolności. Grożono mi
wysłaniem do Suchanowki lub Lefortowa. Pózniej dowiedziałem się, że były to więzienia, gdzie
specjalnie torturowano więzniów, wymuszając zeznania. Wielu Polaków przeszło te tortury,
wielu stamtąd nie wyszło. Pamiętam wypadek rzucający światło na środowisko NKWD. W czasie
dość nieprzyjemnego śledztwa odezwał się telefon na biurku. Słyszę urywki rozmowy: - O kogo
chodzi? Liarus? Zaraz, poczekaj. Sędzia, ręką przykrywając słuchawkę, zwraca się do mnie czy
znam takie nazwisko. Zaprzeczam. - Kiedy ja wiem, że to wasz znajomy; my wszystko wiemy.
Mówię, że może chodzi o Larousse'a, autora najpopularniejszej na świecie encyklopedii. Z
niedowierzaniem zapytuje mnie, czy rzeczywiście był taki. Zapewniam. Z miejsca mój sędzia
łupie przez telefon: - Ty niekulturalny! To ty nie wiesz, że Liarus napisał encyklopedię? Nie wiesz
co to jest encyklopedia? To się dowiedz. Ja z takim niekulturalnym jak ty nie będę rozmawiał, nie
mam czasu. Najbardziej jednak niepokoiła mnie niezwykła otwartość, z jaką chwilami poruszano
zdawałoby się najbardziej tajne sprawy. Wynikało z tego, że władze sowieckie czują się niezwykle
pewnie i że nie liczą się z tym, żebym kiedykolwiek mógł się znalezć na wolności. - Nie myślcie,
że my naprawdę jesteśmy przyjaciółmi Niemców. My tylko bardziej nienawidzimy Anglików. Ale
gdy Niemcy, po pobiciu Francji i Anglii, osłabią się, pójdziemy naprzód i zajmiemy całą Europę.
Nie krępowali się także i pokazywali mi moje dossier. Ze zdziwieniem znalazłem tam dokumenty
dotyczące nie tylko najdrobniejszych szczegółów mojego życia służbowego, ale i wielu spraw
27
prywatnych. Pokazano mi np. nieznane mi zupełnie fotografie z okresu mojego pobytu na
olimpiadzie w Amsterdamie i na konkursach międzynarodowych w Nicei. Widząc moje
zdziwienie oświadczono: - My mamy takie dossiers wszystkich interesujących nas wojskowych i
polityków na całym świecie. Związek Sowiecki ma długie ręce. Po dwóch tygodniach
wyprowadzono mnie z celi typowym: - Zbierajcie się na przesłuchanie (Sobirajties' na wapros).
Byłem przekonany, że jadę do owego Lefortowa. Po wielokrotnych rewizjach znalazłem się w
więzieniu Butyrki. Przesiedziałem tam do początku września 1940, przebywając cały czas w
osobnej celi i nie będąc wzywanym na żadne przesłuchania. R'egime więzienny był niezwykle
surowy, wyjątkowo silne światło biło prosto w twarz. Miałem oczy zupełnie zaropiałe.
Obawiałem się, że stracę wzrok.
Wspominałem katastrofę, która przed niespełna rokiem spadła na Polskę. Ogromna
przewaga Niemców w samolotach, czołgach, transporcie samochodowym i ilości broni
maszynowej. Wspaniały duch walki żołnierza polskiego. Błędy dowództwa. Nieprzygotowanie.
Zupełny brak pomocy ze strony sprzymierzeńców. Sowieckie uderzenie w plecy. Zastanawiałem
się nad możliwościami naszych zachodnich sprzymierzeńców, Francji i Anglii, w walce z
Niemcami. Słyszałem, że wojska angielskie są już we Francji. Francja ma linię Maginota, uważaną
za nie do zdobycia. Poza tym ofiara Polski dała im wiele cennych miesięcy na przygotowanie.
We wrześniu 1940, po wielomiesięcznym pobycie w Butyrkach, przewieziono mnie z
powrotem na AubiankÄ™.
Nowiny
Wchodzę do ogólnej celi na Aubiance. Po ostrożnym zapoznaniu się z siedmiomma
współwięzniami, na pytanie co słychać na świecie, nowiny: Niemcy zajęli Ukrainę, Norwegię,
Holandię, Belgię, Paryż wzięty! Francja się poddała! Prędko padnie Anglia! Włochy przystąpiły
do wojny po stronie Niemiec!
Wrażenie było tak silne, że musiałem usiąść.
Co się stało? Więc Niemcy są aż taką potęgą, że nic się im nie ostoi? Więc poświęcenie się
Polski jest daremne? Przecież mobilizacja we Francji została całkowicie ukończona i nie było
zaskoczenia. Przecież w ubiegłej wojnie miliony Francuzów bohatersko walczyły pod Verdun i na
wszystkich odcinkach frontu. Przecież wiem, jak doskonale byli wyszkoleni oficerowie francuscy.
Musiało zajść coś nadzwyczajnego. Ale jeżeli Niemcy są nawet rzeczywiście tak silne, że w tak
krótkim czasie potrafiły zdruzgotać Francję, nie jest jednak pewne, czy potrafią dać radę Anglii.
Nawet zajęcie wysp Brytyjskich nie oznaczałoby końca wojny. Imperium brytyjskie ma dominia i
potężną flotę. Już we Lwowie słyszałem o zatopieniu pancernika "Admiral Graf Speer". Przy tym
jest jeszcze Ameryka ze swymi nieprzebranymi zasobami w materiale i ludziach, która nie
dopuści do upadku Anglii. W celi na Aubiance dowiedziałem się także, że Rosja zajęła bez walk
[ Pobierz całość w formacie PDF ]