[ Pobierz całość w formacie PDF ]

by cię zatrzymać, wszystko, i podobnie postępowała
Anna. Wierzyła, że jeśli rozpowie wszystkim, że jest
ciągle ze mną, jeśli dosyć ludzi, w tym ty, uwierzy, że
tak jest, to może stanie się tak naprawdę. Opracowała
wszystko do najdrobniejszych szczegółów. Wbijała
między nas klin, siała między nami nieporozumienia,
a potem spadaÅ‚a z õory jak sÄ™p na swojÄ… ofiarÄ™. Ale
nigdy bym nie poszedł z nią do łóżka. Nigdy.
Kiedy wszedłem do swojego pokoju w hotelu,
zdjęła mnie furia. W końcu zdałem sobie sprawę, że
miałaś podstawy być zazdrosna, tak jak to sobie
wykalkulowała Anna. Powiedziałem jej, żeby sobie
poszła. Nie chciała wyjść, czuliła się do mnie, bła-
gała, żebym się zastanowił. I właśnie wtedy ty we-
szłaś.
Felicity bardzo chciała mu wierzyć. Ale była zbyt
rozbita i przerażona, by przyjąć jego wyjaśnienia,
uwierzyć, że to wszystko takie proste.
 Powinienem nienawidzić Anny, ale nie potrafię
KOLACJA W RZYMIE 141
 rzekł łagodniej.  %7łal mi jej. A dokładniej: potrafię
zrozumieć jej pobudki. Zrozumieć, jak zazdrość może
nas popchnąć do najdziwniejszych rzeczy. I jak potrafi
zaatakować w najmniej spodziewanej chwili. Jak po-
trafi przytłumić zdrowy rozsądek i każe nam działać
impulsywnie.
 Na przykład poprosić nieznajomą, by za ciebie
wyszła?  zaryzykowała Felicity, a on, zmęczony,
przytaknął ruchem głowy.
 Wierzyłem, że jeśli cię poślubię, pokocham, po-
wiem światu, że jesteś moją żoną, to pewnego dnia
odpowiesz mi miłością. Kocham cię, Felice.
 %7ładnych fałszywych deklaracji, pamiętasz?
 Cofnęła dłoń i wbiła wzrok w ścianę. Nie mogła
znieść jego litości. Luigi ujął w dłonie jej twarz
i odwrócił ku sobie.
 Fałszywe deklaracje? Ja mówię z głębi serca.
Kocham cię. Pokochałem cię w chwili, gdy padłaś
w moje ramiona, gdy trzymałem cię, a ty płakałaś. Gdy
wołałaś we śnie, a ja położyłem się obok ciebie, już
wtedy wiedziałem, że nigdy nie pozwolę ci odejść.
Ledwie cię znałem, a zrobiłbym wszystko, żeby cię
zatrzymać. Miałaś rację. Przeszkadzałem ci w nauce,
odwlekałem rozmowę z prawnikami, ale tylko dlatego,
bo nie mogłem znieść myśli, że cię stracę.
Leżała, słuchając jego śpiewnego, niepewnego gło-
su. Pełne szczerości wyznanie zrobiło na niej wielkie
wrażenie. Luigi mówił jej to, co najbardziej chciała
usłyszeć.
Luigi Santanna ją kochał.
142 CAROL MARINELLI
To powinno pomóc, ale nie pomagało. Za mil-
czenie o uczuciach zapłacili życiem ich przyszłego
dziecka.
Nadzieja w jednej chwili rozwiała się.
Felicity zamknęła oczy i uwolniładłoń z jego dłoni.
Miłość wydawała się zbyt małym zadośćuczynie-
niem za takÄ… druzgocÄ…cÄ… stratÄ™.
 Wiedziałaś o dziecku, prawda?  spytał niepe-
wnie. Wolno przytaknęła głową i rozpłakała się.
 To właśnie dlatego zle się czułaś, dlatego byłaś
taka, taka...
 Trudna?  skończyła za niego zdanie.  Nigdy
wżyciu nie byłam równie przestraszona. Ciągle mia-
łam mdłości. Nie wiedziałam, co robić, jak ci powie-
dzieć.
 Powinnaś była mi powiedzieć  odparł bez cienia
wyrzutu.  Jestem taki nieprzystępny?
 Jesteś  westchnęła.  Ale nie na tyle, żebym
przestała cię kochać. A co do dzieci: na początku jasno
powiedziałeś, że nie chcesz ich mieć.
 Nie chciałem  przyznał.  Szczerze mówiąc, nie
mogłem patrzeć na zamieszanie, jakie się robi wokół
dziecka. Widziałem, jak ludzie się zmieniają. Z profes-
jonalistów w swoich zawodach stają się neurotycz-
nymi rodzicami, dyskutują przy stole o różnych fizjo-
logicznych obrzydliwościach, godzinami omawiają
kwestię, czy karmić dziecko piersią czy butelką... Wte-
dy zjawiłaś się ty i nagle złapałem się na tym, że myślę,
czy nasze dzieci będą miały jasne czy ciemne włosy,
czy odziedziczą twoją powściągliwość, czy mój tem-
KOLACJA W RZYMIE 143
perament. Ale jak ci to miałem powiedzieć? Byłem
pewien, że roześmiejesz mi się w twarz i zaraz uciek-
niesz. Musiałem być bardzo ostrożny, żeby cię nie
spłoszyć.
Końcem kciuka otarł jej łzy. Uciszał ją lekkimi
pocałunkami i głaskał po policzku. Gorąco pragnęła
odwzajemnić mu pieszczotę, lecz ciągle nie była
w stanie.
 Rozumiemy siÄ™ teraz i tylko to siÄ™ liczy  powie-
dział.
 Nie, Luigi  słowa uwięzły jej w gardle, a on
próbował ją uspokoić.
 Wyciągniemy z tego lekcję i dalej pójdziemy
razem przez życie. Może nie od razu będzie świetnie,
ale zobaczysz, że wyjdzie nam to na dobre.
 Wyjdzie na dobre!  Popatrzyła na niego jak na
kogoś obcego.  Jak możesz mówić, że wyjdzie nam to
na dobre? Jak możesz tak po prostu wyrzucić z pamięci
nasze dziecko? Ale tak, masz w tym praktykÄ™. Anna
mówiła, że proponowałeś jej aborcję, kiedy myślała,
że jest w ciąży...
Twarz mu pociemniała, a dłoń na jej policzku
znieruchomiała.
 Nigdy!  zawołał cicho.
 Signora?  Do łóżka podeszła pielęgniarka.
Zmierzyła Felicity ciśnienie i uśmiechnęła się, naj- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl