[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zgromadzoną w ciężkim trudzie, całą co do grosza, pozostawiłbym swym
siostrzeńcom i siostrzenicom.
Posłyszawszy to pani Montgomery spuściła oczy i siedziała jakiś czas wpatrując
się w słomianą matę na podłodze.
Sądzisz pani zapewne rzekł ze śmiechem doktor iż takim uczynkiem
spłatałbym twemu bratu paskudnego figla.
Wcale nie. Zbyt duża to suma, by tak łatwo wejść w jej posiadanie przez
ożenek. Nie uważam tego za właściwe.
Właściwe jest, by człowiek dostał to wszystko, co dostać zdoła. Wszelako w tym
wypadku brat twój, pani, nie mógłby tego osiągnąć. Jeśli Katarzyna wyjdzie za
mąż bez mojego przyzwolenia, nie dostanie ani grosza z mojej kiesy.
Czy to pewne? spytała pani Montgomery podnosząc oczy.
Jak tu siedzÄ™.
Nawet gdyby usychała z żalu?
Nawet gdyby miała uschnąć na wiórek, co nie wydaje się prawdopodobne.
Czy Maurycy wie o tym?
Rad bym wielce o tym go powiadomić! wykrzyknął doktor.
Pani Montgomery zbierała myśli, podczas gdy gość, zdecydowany dać jej nieco
czasu do namysłu, zapytywał siebie w duchu, czy dama ta, wyglądająca przecież na
osóbkę dość rzetelną, nie działa na korzyść swego brata. Wstyd mu było poniekąd,
że poddawał ją tym torturom, a jednocześnie wzruszała go łagodność, z jaką to
znosiła. Gdyby była oszustką mówił sobie wpadłaby w gniew, chyba że bardzo
jest przebiegła. Niemożliwe, żeby aż tak była .przebiegła."
Dlaczego Maurycy tak bardzo się panu nie podoba? " zapytała ocknąwszy się z
rozważań.
Nie mam mu nic do zarzucenia jako znajomemu albo współtowarzyszowi; wydaje się
czarującym jegomościem i mniemam, że wyborny z niego byłby kompan. Nie podoba mi
się wyłącznie jako zięć. Gdyby jedyną powinnością zięcia było obiadować przy
ojcowskim stole, wysoko bym sobie cenił pani brata: ucztuje w sposób
niezrównany. Jest to wszakże znikoma część jego obowiązku, bo przede wszystkim
winien być opiekunem i obrońcą mego dziecka, które
wyjątkowo nie potrafi zatroszczyć się o siebie. W tym też względzie ów młody
człowiek mnie nie zadowala. Przyznaję, że powoduję się tylko wrażeniem, wszelako
mam zwyczaj polegać na swych wrażeniach. Pani naturalnie masz prawo stanowczo
się temu przeciwstawić. Na mnie on robi wrażenie samolubnego i płytkiego.
Pani Montgomery otworzyła szerzej oczy i doktorowi zdawało się, że dostrzegł w
nich błysk podziwu.
Ciekawam, jak pan odkryłeś, że on jest samolubny? zawołała.
Sądzisz pani, że on tak dobrze to ukrywa?
W rzeczy samej, doskonale. Zresztą dodała szybko myślę, że wszyscy
jesteśmy trochę samolubni.
I ja jestem tego zdania, lecz widziałem ludzi, którzy to lepiej ukrywają. Mnie
w tym wypadku pomaga nawyk dzielenia ludzi na typy, kategorie. Mogę się też
mylić co do pani brata jako indywiduum, wszelako całą swą osobą zdradza
przynależność do określonej kategorii.
Jest bardzo urodziwy zauważyła pani Montgomery. Doktor przyjrzał jej się
chwilÄ™.
Wy, kobiety, jesteście wszystkie takie same! Tymczasem brat twój, pani, należy
do mężczyzn stworzonych po to, aby was rujnować, podczas gdy wy macie być ich
ofiarami i służebnicami. Dla tego typu mężczyzn znamienne jest postanowienie
niekiedy straszliwe w swej milczącej sile by czerpać z życia same
przyjemności, a zapewnić je sobie głównie z pomocą waszej płci uległej. Młodzi
ludzie tej kategorii nigdy sami nie zdobywają tego, co mogą dla nich zdobyć
inni, i tylko zaślepienie, oddanie i przesądy innych pozwalają im prosperować.
Ci inni w dziewięćdziesięciu " dziewięciu przypadkach na sto to są kobiety.
Młodzieńcy owi żądają zwykle, by ktoś inny cierpiał za nich, a kobiety, jak
pani musi być wiadomym, czynią to nader umiejętnie. Tu doktor umilkł
na chwilę, lecz zaraz dodał bez ogródek: Pani niemało wycierpiałaś dla swojego
brata!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]