[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kontrastowało z nieskazitelną bielą pościeli.
Chwilę stała nieruchomo, wpatrzona w rytmicznie wznoszącą się i
opadającą klatkę piersiową małego, nagle wzruszona świadomością, że
ona i Dante stworzyli ten żywy cud, dziecko, owoc jednego aktu
namiętności.
Pomyślała, że chciałaby wiedzieć, jak będzie wyglądało życie Nica.
Czy będzie cierpiał jak kiedyś ona, ponieważ jego rodzice zlekceważyli
konsekwencje swoich czynów, skupieni na pożądaniu? Jej samej trudno
było żyć z piętnem nieślubnego dziecka, a jednak skazała synka na
podobny los.
Szybkim krokiem wróciła do sypialni, prawie nieświadoma, że Dante
idzie tuż za nią.
 Co się stało?  spytał.
Potrząsnęła głową. Jak mogła przyznać się do ogromnej niepewności,
którą czuła, gdy był tak blisko?
 Wszystko jest nie tak  powiedziała.  Cała ta farsa, nasz przyjazd
tutaj z Nikiem, ten wspólny pokój, zupełnie jakbyśmy byli szczęśliwą
rodziną.  Gwałtownie odepchnęła jego rękę.  Wszystko jest nie tak.
 Nieprawda!
Chwycił ją w ramiona i przytulił do siebie, tak mocno, że poczuła jego
gorÄ…cy oddech na twarzy.
 Wszystko jest dobrze  wyszeptał.  Jak mogłoby być inaczej, skoro
czujÄ™ to, co czujÄ™, gdy ciÄ™ dotykam?
 Dante...
 Pocałuj mnie  rzekł ochryple.  I wtedy powiedz mi, że wszystko
jest nie tak. Jeżeli to zrobisz, nigdy więcej nawet cię nie dotknę.
Otworzyła usta, żeby oskarżyć go o oszustwo, zaprotestować,
wykrzyczeć, że wcale nie chce go całować, ale nie mogła. Nie mogła
kłamać. W głębi serca tego właśnie pragnęła  jego warg na swoich
ustach.
Pocałowała go żarliwie, czując, jak jego dłonie rozplątują spowijający
ją ręcznik. Odsunął się na moment, żeby móc objąć ją całą płomiennym
spojrzeniem, a ona nawet nie drgnęła. Pożądanie paliło Jej ciało.
 Dante, to jest...
 Nieuniknione  wszedł jej w słowo, pośpiesznie rozpinając pasek
spodni.  Nie mogliśmy tego uniknąć, bo jesteś piękna, jesteś
najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem, i kompletnie
oszalałem na twoim punkcie, tesoro.
Tak, to szaleństwo, pomyślała.
W głosie Dantego brzmiała niepodważalna pewność, pewność i
gorące uczucie. Przygryzła wargę, patrząc na jego erekcję, i bezradnie
poddała się fali pożądania, gdy objął dłońmi jej nagie biodra i pociągnął ją
na łóżko.
 Nie możemy  szepnęła.
 Chcesz się założyć?
 Ale twoja rodzina...  zaczęła.
 Kolacja będzie dopiero za parę godzin.
 Ale...
 %7ładnych więcej  ale , zwłaszcza że oboje wiemy, co naprawdę nami
kieruje.  Jego usta przemknęły po jej szyi.
Zamknęła oczy, głowa opadła jej na poduszkę.
 Chcę całować każdy centymetr twojego ciała  westchnął.  Chcę go
dotykać, wiesz?
Jego palec pieścił jej pierś, budząc rozkoszne doznania.
 Twoje piersi są większe niż dawniej.
 I podoba ci siÄ™ to?
Poczuła jego uśmiech na swoich wargach.
 W stu procentach.
Przesunął dłoń niżej, na jej brzuch. Gwałtowniej wciągnęła powietrze.
 Dlaczego wstrzymujesz oddech?  zapytał.
 Bo nie tylko moje piersi są większe niż dawniej. Mam ogromny
brzuch.
Oparł rękę na leciutkiej wypukłości.
 Twój brzuch jest idealny. Cała jesteś doskonała.
 Nieprawda.
 Przestań wreszcie gadać i przysuń się bliżej, dobrze?
Pocałował ją znowu i cała rozpłynęła się w słodyczy jego pieszczot.
Jego palce spoczęły na jej kolanie, po czym powędrowały w górę uda.
Kiedy zatrzymały się w tym najgorętszym miejscu, krzyknęła cicho,
owładnięta gwałtownym pragnieniem, by poczuć go w sobie.
 Dante  wyszeptała.
 Co takiego?
 ProszÄ™...
 Nie możesz już dłużej czekać?
 Nie.
 Ja także, tesoro, ja także.
W jednej chwili znalazł się nad nią i czas zatrzymał się w miejscu,
kiedy wszedł w nią jednym mocnym, zaborczym pchnięciem.
Znowu poczuła jego uśmiech i napięcie wreszcie ją opuściło.
Zrozumiała, że może zapomnieć o tym, w jaki sposób się tu znalezli, i
skupić się wyłącznie na odczuciach, Jakie rozbudzał w niej Dante.
 Nic cię nie boli?  zapytał, na moment wydobywając się z ciemnej
mgły rozkoszy.
 Nie. CzujÄ™ siÄ™ cudownie.
 Ja też.  Zamknął oczy i zatracił się w rytmie pchnięć.
Myślał, że seks będzie teraz inny, i okazało się, że miał rację  był
lepszy niż kiedykolwiek, a Justina była wspaniała jak zawsze. Może
dlatego, że tym razem było to coś więcej niż fizyczna przyjemność? A
może dlatego, że to ciało wydało na świat jego dziecko, część jego
samego.
Jej uda objęły go w pasie, palce wbiły się w ramiona. Czuł, jak narasta
w niej orgazm, zaczekał na nią i wydawało mu się, że oboje szczytują bez
końca. W pokoju panowała cisza, przerywana tylko ich szybkimi
oddechami. Kiedy wreszcie się uspokoili, pocałował ją znowu, namiętnie i
czule.
 Było wspaniale  powiedziała, kiedy otworzył oczy i spojrzał na nią.
 Robię, co w mojej mocy  zamruczał.
Leżała w ciepłym kręgu jego ramion, czując jego wargi na szyi i w
tym momencie czuła się całkowicie bezpiecznie. Chciała mu powiedzieć,
że jeszcze nigdy tak się nie czuła, chciała powierzyć mu tajemnice, które
od lat ukrywała na dnie serca, nie potrafiła jednak zapomnieć, że zranił ją,
najboleśniej jak to możliwe.
Po co miała ryzykować, po co narażać się na nowe cierpienie?
Powinna raczej zadbać o swoje bezpieczeństwo, nie tylko dla własnego
dobra, ale i ze względu na Nica, bo przecież kobieta ze złamanym sercem
nie może być dobrą matką. Wiedziała to z własnego doświadczenia.
Zaśnij, powiedziała sobie. Wykorzystaj tę okazję i odpocznij. Jesteś
zmęczona, niedawno urodziłaś, a za parę godzin czeka cię rodzinna
kolacja. Zaśnij.
Dante słuchał jej coraz wolniejszego oddechu i patrzył na hebanowe
włosy, rozrzucone na poduszce niczym wachlarz. Czuł rytm jej serca i
nagle zrozumiał, że nie ma już żadnych wątpliwości.
Pomyślał o śpiącym za ścianą dziecku i uświadomił sobie, że chce
właśnie tego. Tej rodziny, złożonej z Justiny i Nica. Pragnął, by byli
razem, wszyscy troje. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl