[ Pobierz całość w formacie PDF ]

korytarzu, po czym otworzył drzwi i wyszedł z pokoju.
Szedł jakiś czas korytarzem, po czym, wierząc w szczęście, na chybił trafił
wybrał drzwi i otworzył je. Wewnątrz pokoju panowały ciemności, poczekał
więc chwilę nasłuchując, czy od strony łóżka nie dobiegnie chrapanie. Jednak
żaden dzwięk nie zakłócał ciszy i uspokojony tym książę przeszedł przez
pokój, kierując się smugą światła, która od strony okna sączyła się przez
niezbyt szczelnie zaciągnięte zasłony. Kiedy Maximus je rozsunął, przekonał
się, że łóżko było puste, a przykrywająca je narzuta wskazywała, iż pokój nie
został nikomu przydzielony.
Uśmiechnąwszy się z satysfakcją, wrócił do drzwi i zamknął je na klucz.
Następnie podszedł do łóżka i odkrył: ciężką, jedwabną narzutę z
wyhaftowanym cesarskim herbem. Po czym zdjÄ…Å‚ szlafrok i wsunowszy siÄ™ do
pościeli, usiłował zasnąć.
Zdawał sobie sprawę, iż nie uniknie rozmowy z Nataszą i będzie musiał
przygotować sobie jakiś wykręt usprawiedliwiający jego nieobecność i zawód,
jaki jej sprawił.
Nie miał pojęcia, jakiego argumentu użyje, ale] świadomy tego, że coś jednak
powiedzieć musi, spokojnie zasnął.
Paulina i księżniczka udały się na spoczynek, gdy tylko Margarita poczuła się
na tyle zmęczona, aby opuścić salę balową.
Kiedy szły na górę szerokimi schodami, księżniczka z rozmarzeniem
powiedziała:
 To był fascynujący wieczór! Nie miałam pojęcia, że Aleksander tak
wspaniale tańczy, o wiele lepiej j niż ktokolwiek, z kim tańczyłam dotychczas.
 Twój brat jest również doskonałym tancerzem  zauważyła Paulina.
 Widziałam was razem  odrzekła księżniczka  i ucieszyłam się, że choć
na chwilę udało mu się uwolnić od tej obwieszonej szmaragdami hurysy,
księżniczki Nataszy! Nienawidzę jej!
Paulina spojrzała na nią ze zdumieniem.
 Przecież zaledwie ją znasz  zauważyła.  Czym ci się tak bardzo
naraziła?
 Chyba widziałaś, jak ona się zachowuje?  z oburzeniem odparła
Margarita.  Uważam, że powinna się wstydzić być tak wulgarna. Czegoś
takiego nie spodziewałam się ujrzeć na sali balowej cesarskiego pałacu.
Paulina odniosła podobne wrażenie, ale wiedziała, iż nie powinna się do tego
przyznawać.
 Księżniczka jest bardzo... piękna i ma w sobie coś... orientalnego 
powiedziała powoli.
 Podejrzewam, że Maximus kocha się w niej, ale zupełnie nie wiem
dlaczego. A z tego, co o niej słyszałam, to niegodziwa kobieta  wyrzuciła z
siebie księżniczka.
 Dlaczego tak mówisz?  zapytała Paulina. Księżniczka, nachyliwszy się
do ucha przyjaciółki, wyszeptała:
 Ona szpieguje dla cara! Jedna z obecnych na balu pań powiedziała mi, że
kiedy car chce dowiedzieć się czegoś od któregoś z dyplomatów, takich jak
twój ojciec, poleca to zadanie księżniczce Nataszy, która używając różnych
wybiegów, potrafi każdego skłonić do wyjawienia najskrytszych tajemnic.
 Czy to prawda?  z przerażeniem zapytała Paulina.
 Tak przynajmniej utrzymuje ta kobieta  odparła Margarita.  Poza tym
powiedziała mi, że ona i kilka innych pań bardzo by chciały wykluczyć
Nataszę z towarzystwa, ale ponieważ jest tak użyteczna dla cara, nic nie mogą
jej zrobić.
Paulina pomyślała, iż zachowanie księżniczki Nataszy rzeczywiście było
bardzo dziwne.
Szczególnie raził ją sposób, w jaki flirtowała z księciem Maximusem. Po
chwili z wahaniem zapytała:
 Czy sądzisz, że twój... brat Wie o tym?
 Tak przypuszczam  odparła Margarita.  Ale fi jeśli jest dostatecznie
atrakcyjna, aby go do siebie przyciągnąć, Maximus wcale nie będzie się tym
przejmował. Poza tym mój brat nie jest w posiadaniu żadnej tajemnicy, której
musiałby strzec.
Pomimo zapewnień Margarity, Paulina wcale nie była tego taka pewna. Jako
córka dyplomaty przypuszczała, iż w Altauss istnieje niejedna tajemnica, za
której zdobycie wiele by dał nie tylko car, ale również władca każdego innego
kraju.
 Jeśli to, co mówisz, jest prawdą  zauważyła  uważam, że twego brata
trzeba ostrzec.
Paulinę ogarnęło przerażenie na myśl, iż książę może być podstępnie
wykorzystywany przez kogoś takiego jak księżniczka Natasza. Bała się, że
zostanie wciągnięty w pułapkę, co może zakończyć się skandalem albo nawet
oskarżeniem o zdradę. Przypomniała sobie, jak jej ojciec często powtarzał, iż
żaden dyplomata nie może sobie pozwolić na niedyskrecję.
Ponownie pomyślała, że książę Maximus musi być bardzo lekkomyślny, skoro
zadaje się z kimś, kto chce wyciągnąć od niego informacje, które następnie
mogą być wykorzystywane przez Departament Trzeci!
Bezwiednie wyszeptała słowa modlitwy, prosząc Boga, aby uchronił księcia
przed grożącym mu niebezpieczeństwem. Po czym pożegnała Margaritę
życząc jej dobrej nocy i udała się do swego pokoju. Wciąż jednak nie mogła
zapomnieć o księciu i pięknej księżniczce Nataszy.
Takiej kobiecie jak ona nietrudno być atrakcyjną, pomyślała kładąc się do
łóżka. Jakąż nudną i niepozorną musiała się wydać przy kobiecie o wdzięku
gazeli połączonym z kocią zręcznością.
Ponieważ Paulina była osobą niezwykle spostrzegawczą, doszła do wniosku,
iż tajemnica powodzenia księżniczki Nataszy u mężczyzn polega na tym, że
ogromnie różni się ona od innych kobiet. Istniała w niej jakaś tajemnicza siła,
jakiś magnetyzm, któremu trudno było się oprzeć. Paulina wyczuwała w tym
coś diabelskiego. Książę Maximus był człowiekiem prostolinijnym i
niezwykle szlachetnym, ale księżniczka Natasza posługiwała się
metodami tak
wyrafinowanymi, że książę mógł zupełnie nie wiedzieć, do czego naprawdę
zmierzała.
Muszę go ostrzec, pomyślała Paulina.
Po chwili uświadomiła sobie jednak, że właśnie tego nie wolno jej uczynić.
Gdyby się na to odważyła, książę z pewnością uznałby ją za osobę wyjątkowo
impertynencką i zuchwałą.
 Proszę, Boże, ochroń go, proszę... proszę...  błagała leżąc w
ciemnościach.
Nagle z przerażeniem pomyślała, że być może księżniczka Natasza odgrywa w
życiu Maximusa tę samą rolę co Francuzka Marie-Celeste w życiu wielkiego
księcia Aleksandra.
 Nie, nie, nie!  krzyczało coś w jej sercu.
A ponieważ nie znała odpowiedzi na to pytanie, poczuła, iż nie jest już w
stanie powstrzymać cisnących się do oczu łez.
Następnego dnia w pałacu panował straszliwy; harmider, ponieważ cały dwór
przenosił się do Carskiego Sioła.
W pokojach Pauliny i Margarity pełno było służących, którzy pakowali rzeczy
i przygotowywali je do zniesienia do czekających na dole powozów, robiąc
przy tym wiele hałasu i zamieszania. Na korytarz wynoszono bez przerwy
ogromne skórzane walizy, aż w końcu wszystko było gotowe do drogi i
księżniczka w towarzystwie Pauliny mogła zejść do powozu.
Na dole hałas i zamieszanie były jeszcze większe, co wydawało się dosyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl