[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oprogramowania nie zostało jeszcze zakończone?
Odpowiedz na swoje pytanie otrzymał w najbardziej nieoczekiwany sposób. Imperator
uśmiechnął się, zaplótł palce... i zgasł jak umierająca gwiazda. Zniknął także repulsorowy
fotel, na którym siedział. Okazało się, że to był tylko hologram.
Rhinann poczuł absurdalną chęć, żeby parsknąć śmiechem. Darth Vader, który trzymał
dłoń na ramieniu Kajina, zwrócił na nich swoje insektoidalne osłony oczu. Ruszył ku nim z
leniwym, groznym wdziękiem, aż zaszeleścił jego fałdzisty płaszcz.
Haninum Tyk Rhinann? powiedział Czarny Lord. Jestem zdumiony, że cię tu widzę.
Nie przypuszczałem, że możesz się stać bohaterem... albo głupcem.
Rhinann milczał. Był zbyt przerażony, żeby się odezwać, a zresztą na pewno Lord Vader
nie spodziewał się po nim żadnej odpowiedzi.
Vader podszedł bliżej, nie spuszczając z nich spojrzenia. Kaj został kilka kroków za nim.
Miał obojętny wyraz twarzy. Rhinann powinien się nad tym zastanowić, ale w jego głowie nie
było miejsca na nic oprócz panicznego przerażenia z powodu bliskości Dartha Vadera.
Po przedłużającym się milczeniu Vader ominął wzrokiem Rhinanna i I-Pięć i popatrzył na
Dejah.
Które z nich ma botę? zapytał.
Nie mam pojęcia odparła spokojnie Zeltronka. Odwróciła się i spojrzała na androida.
Próbowałam się tego dowiedzieć, ale I-Pięć bywa w takich sprawach bardzo sprytny i
podejrzliwy. Nie wykluczam, że cały czas może mieć specyfik.
Rhinann sam się zdziwił, jak mało zaskoczył go ten dowód zdrady Zeltronki.
Z drugiej strony podjęła Dejah, przenosząc spojrzenie z androida na jednego z
Inkwizytorów mógł ją chyba przekazać temu Jedi.
Rhinann usłyszał cichy syk powietrza opuszczającego płuca Inkwizytora.
Dejah podeszła do postaci w szkarłatnym płaszczu. Jej twarz miała słodki, melancholijny
wyraz.
Przykro mi, Jaksie odezwała się cicho. Naprawdę mi przykro.
ROZDZIAA 27
Jax Pavan słyszał łomot pulsu w uszach... tak głośny, że nie zrozumiał, co Dejah do niego
mówi.
Spróbuj zrozumieć, Jaksie, to naprawdę nic osobistego powiedziała. Ani
politycznego, skoro już o tym mowa. Prawdę mówiąc, jestem ci bardzo wdzięczna, że
zaprowadziłeś mnie na ścieżkę Mocy. Nigdy przedtem nie byłam tak blisko adepta Mocy i nie
miałam pojęcia, jaka to potęga. To najbardziej upajająca rzecz, z jaką się kiedykolwiek
zetknęłam. Zawsze uważałam, że twórczość Vesa jest wspaniała, ale to... Głęboko
odetchnęła. Ta potęga, którą władacie ty, Kaj i pozostali Jedi, przekracza wszystko, czego
doświadczyłam. Spojrzała na niego poważnie spod rzęs. Naprawdę... bardzo mi przykro.
Jax zsunął z głowy kaptur Inkwizytora. Kątem oka pochwycił ruch jednego z dwóch
pozostałych, prawdziwych Inkwizytorów... Probusa Tesli, jeżeli sądzić po łysej głowie i
pokrytej bliznami twarzy. Uniósł głowę i spojrzał w oczy Dejah.
Wcale ci nie jest przykro powiedział cicho.
Zeltronka ze smutkiem pokręciła głową.
Gdybyś chciał spotkać się ze mną w połowie drogi, to wszystko nie byłoby konieczne
oznajmiła. Ty jednak cały czas się przede mną cofałeś. Trzymałeś mnie na dystans, nie
chciałeś do siebie dopuścić. Nie pozwoliłeś mi posmakować Mocy w tobie. Wykrzywiła
kształtne usta. Cała ta ostrożność Jedi, ten moralny kodeks, nie pozwalały, żebym cię
dotknęła... a ciebie powstrzymywały przed dotknięciem mnie. Ale...
...ale w przeciwieństwie do mnie Probus Tesla nie jest ograniczony żadnym moralnym
kodeksem dokończył rycerz Jedi.
Zeltronka się uśmiechnęła, patrząc czule na Inkwizytora.
Tak przyznała. Skąd wiesz?
Zacząłem podejrzewać, że coś jest nie w porządku, kiedy przestałaś mnie prześladować
swoimi feromonami odparł Jax. Najpierw przeniosłaś swoje żądze na Kaja, ale kiedy on
zniknął, musiałaś znalezć inne podniety. Co mogło być lepsze niż zawarcie sojuszu ze
ścigającym mnie Inkwizytorem? Przedtem jednak musiałaś dowieść szczerości swoich
zamiarów, więc wydałaś im Laranth i Kaja. Powiedziałaś im, gdzie znajdą chłopca i
paladynkÄ™.
Dejah wyglądała na lekko zdziwioną.
Ale... zaczęła ...byłam taka ostrożna...
Opowiedziałem ci o moim śnie w Mocy, w którym wyczułem gaz przyprawowy
wyjaśnił rycerz Jedi. Był tam także zapach twoich feromonów.
Dejah chciała coś powiedzieć, ale przeszkodził jej Vader.
To wszystko bardzo ciekawe i zabawne, Pavanie powiedział ale trwa już stanowczo
za długo. Wyciągnął rękę w czarnej rękawicy. Daj mi botę... natychmiast.
Jax roześmiał się, chociaż wcale nie było mu wesoło.
Po co? zapytał. Obojętne, co zrobię, i tak nie wyjdziemy stąd żywi.
Ty nie, ale jej zamierzam na to pozwolić. Vader kiwnął głową w kierunku Laranth.
Dlaczego miałbyś to zrobić? zapytał Pavan.
Bo to łatwiejsze niż rozwiązanie siłowe... musiałbym cię pokroić na kawałki, żeby
znalezć to, czego szukam. Dobrze wiesz, że jestem do tego zdolny. Wykonał ręką niedbały
gest i Laranth wyprężyła się. Odchyliła gwałtownie głowę do tyłu, a w jej szeroko otwartych
oczach pojawił się nagły ból.
Jax sięgnął od niechcenia pod swój płaszcz Inkwizytora i włączył zdalny sterownik, który
powinien przynajmniej w teorii przywrócić wyższe funkcje poznawcze androida. I-Pięć
nie dał po sobie poznać, że zaszła w nim jakakolwiek zmiana. Czyżby stracił integralną
cząstkę siebie, której już nigdy nie zdoła odzyskać?
Powiedz androidowi, żeby oddał mi botę, Pavanie rozkazał Vader.
Android jej nie ma odezwał się niespodziewanie I-Pięć. Wyciągnął przed siebie ręce
w groznym geście i dał ognia z laserów. Czerwone nitki pomknęły w kierunku Vadera... i
zamarły kilka centymetrów od jego wyciągniętej dłoni.
Interesujące stwierdził Czarny Lord. Poznałem twoje intencje, zanim jeszcze
pojawiły się w twoim elektronicznym mózgu... nie jako prądy w pozytronowej matrycy, ale
jako emocje. Chroniłeś to, co dla ciebie najcenniejsze. Jesteś naprawdę niezwykłą maszyną.
Proszę mi wybaczyć, że nie okażę wdzięczności za ten komplement odparł I-Pięć.
Postaraj się mnie zrozumieć, metalowy mężczyzno powiedział sarkastycznym tonem
Vader. Jeżeli nie oddasz mi boty, zmuszę cię do patrzenia, jak zabijam Jaksa Pavana i
Laranth Tarak. Nie pozostanie po nich nic, co mógłbyś pózniej chronić.
Po całym pomieszczeniu rozeszła się nagle dziwna psychiczna emanacja, która
[ Pobierz całość w formacie PDF ]