[ Pobierz całość w formacie PDF ]

KRÓL WAADYSAAW POSYAA PRZEDNIEJSZYM W KRAJU M%7Å‚OM ZWIERZYN
UBITA NA AOWACH [1426]
Z Niepołomic król Władysław zwykłymi drogami wyruszył do Litwy, gdzie przez całą zimę
zabawiał się łowami. Z ubitej zaś rozmaitego rodzaju zwierzyny, jakiej Litwa dostarcza, naprzód
królowej Zofii, potem arcybiskupom, biskupom,
wojewodom i panom polskim, niemniej śląskim książętom, kapitule krakowskiej, mistrzom i
doktorom krakowskiej szkoły tudzież rajcom krakowskim, w każdej porze czasu, całymi sztukami
albo, gdy ciepło nastawało, w solonych wędlinach przesyłał: przez co łaskę swoją i szczodrotę
szeroko po kraju rozsławiał i u poddanych miłość i serca sobie zyskiwał.
KSI%7Å‚ WITOLD NA ZJEyDZIE OZWIADCZA, %7Å‚E KRÓLOWA ZOFIA OBWINIONA
JEST O CUDZOAÓSTWO. KILKU RYCERZY W TYM WZGLDZIE PODEJRZANYCH
UWIZIONO [1427]
W uroczystość Podwyższenia św. Krzyża,81 która przypadała wówczas w niedzielę, Władysław,
król polski, zjechał się z Aleksandrem Witoldem, książęciem litewskim, w mieście Horodle nad
rzeką Bugiem, zostawiwszy królową Zofię w medyckim dworze. Gdy na ten zjazd ci tylko z
polskich panów radnych, którzy zwykle potakiwali w zdaniach królowi i książęciu, prywatnie
wezwani przybyli (innych bowiem śmielszych i otwartszych w mowie, aby nie czynili przeszkody,
nie przypuszczono do rady), zabrał głos Aleksander Witold i oświadczył, że jak z doniesień
pewnych i ostrzeżeń dobrze mu wiadomo, królowa polska Zofia, niebaczna na wstyd i uczciwość,
z niektórymi rycerzami polskimi (tych po nazwisku wymienił) skryte ma zaloty; i jeśli wcześniej
złemu się nie zaradzi, obawiać się trzeba, aby przy zwykłej płci swojej ułomności w gorsze nie
popadła błędy, z własną króla i królestwa ohydą, zwłaszcza gdy wiek, uroda, umysł swobodny,
dostatek i wygody życia wiele do tego nastręczają sposobności; że więc wspomnianych dworzan
należy pobrać i uwięzić, a królową Zofię mieć pod czujnym dozorem, ująwszy jej nieco obroku.
Król, tknięty boleśnie takim doniesieniem, nie mógł jednakże wymiarkować, czy książę Witold
szczerze miał na celu ocalenie sławy królewskiej, czyli też chciał wystawić królową na hańbę i
obmowę, od dawna będąc na nią zagniewanym; czego i ja, przy moim słabym rozumieniu, nie
chcę wcale za prawdę podawać. Władysław król i obecni radcy zgodzili się na wniosek książęcia
Aleksandra, który z pochwałą przyjęto i w największej tajemnicy uchwalono, aby owych dworzan
pochwytać, a niektóre panny, najzaufańsze u królowej Zofii od dworu oddalić, samą zaś królową
w ściślejszej chować grozie. Książę Witold, zazwyczaj prędki i niepomiarkowany, żądał, aby
rzeczoną Zofię wraz z podejrzanymi dworzany do niego odesłano, a w popęd-liwości swojej
układał już na nich kary, sroższe, niżby ktokolwiek był sądził.
Natychmiast postanowiono wykonanie uchwały i Hynca z Rogowa, Piotr Kurowski, Wawrzyniec
Zaremba z Kalinowy i Jan Kraska schwytani zostali i osadzeni w więzieniu, gdzie ich przez długi
czas trzymano; Jan z Koniecpola, Piotr i Dobiesław ze Szczekocin, rodzeni bracia, pouciekali. Na
królową zaś Zofię książę Witold u króla Władysława ściągnął podejrzenie, jako ten, który miał
sposobność poznać jej skłonności i obyczaje, gdy na jej dworze przebywał. Dwie panny dworskie,
Katarzynę i Elżbietę Szczukowskie od dworu królowej Zofii oddalono i zawieziono do Aleksandra
Witolda do Litwy, gdzie powydawane za mąż stale już zamieszkały. Badano je z wielką
usilnością, azali wiedziały co o małżeńskiej niewierności królowej, i postanowiono wydać je na
męki, jeśliby prawdy rzetelnej wyjawić nie chciały. A gdy kazniami zmuszone do wyznania
tajemnicy stwierdziły podejrzenia rzucone na królową i dworzan, Aleksander Witold nalegał, aby
wszystkich ukarano śmiercią, czemu zaledwo oparło się kilku panów polskich. Wszelka bowiem
władza królewska i wszystkie sprawy zdawały się złożone do rąk książęcia Witolda albo
przynajmniej z nim podzielane, a to dla szczególniejszej jego skrzętności i obrotności, a więcej
jeszcze uczciwego sposobu myślenia, szlachetnej i wspaniałej duszy, tych wrodzonych
przymiotów, które przystały wielkiemu i znakomitemu książęciu. Więcej też Polacy bali się
Witolda niż własnego króla Władysława, że i do karania surowego przestępstw widzieli go
skorszym, i snadno otrzymującym od króla, czego żądał, i że dwojaką władzą, dawania i od-
bierania, więcej niżeli król sam na nich wpływał. Hynca z Rogowa, na którego największe padały
podejrzenia o cudzołóstwo, usiłował wymknąć się z więzienia, ale złapany w ucieczce, a stąd
więcej jeszcze podejrzany, dostał się do wieży w Chęcinach, gdzie w ciemnej osadzony turmie z
tęsknoty i złego powietrza o mało życia nie postradał.
ZOFIA KRÓLOWA PO WYDANIU NA ZWIAT TRZECIEGO SYNA, KAZIMIERZA,
ZMUSZONA OCZYSZCZA SI PRZYSIG Z ZARZUCANEGO JEJ WYSTPKU
CUDZOAÓSTWA. PROROCTWO O TRZECH SYNACH KRÓLEWSKICH [1427]
Po odbytym zjezdzie w Horodle, Władysław, król polski, udał się do ziemi ruskie i tam całą jesień
przepędził; po czym wyjechał do Litwy, gdzie przez zimę zabawiał się łowami. Zofia zaś, królowa
polska, ściągnioną na siebie hańbą i uwięzieniem swoich dworzan, jako też wydaleniem panien
służebnych zmartwiona i nie do uwierzenia prawie dotknięta, ustawicznym płaczem i narzekaniem
użalała się, że ją niesłusznie chydzono. Z rozporządzenia i nakazu króla Władysława, z Rusi
przeniosła się do Krakowa, gdzie w sobotę, dnia dwudziestego dziewiątego listopada, w wigilię
św. Andrzeja Apostoła wydała na świat trzeciego syna, którego Zbygniew, biskup krakowski, w
niedzielę, dnia dwudziestego pierwszego grudnia ochrzcił w kościele krakowskim i dano mu imię
Kazimierz. Ale jak narodzenie pierwszego syna Władysława było Polakom miłe i pożądane, dla
obcych zaś i postronnych straszne, tak przeciwnie, przyjście na świat tego ostatniego stało się dla
swoich przykrym i obmierzłym, a wielce pociesznym dla obcych, którzy z przyczyny rzuconej na
królową i jej dziecko potwarzy różne rozsiewali gadki i naśmiewiska. Dla zmazania przeto tej
plamy, z uchwały radców naznaczono królowej Zofii oczyszczającą wraz z siedmiu osobami
przysięgę: którą ona przed Zbygniewem, biskupem krakowskim, Krystynem z Ostrowa,
kasztelanem, Janem z Tarnowa, wojewodą krakowskim i Mikołajem z Michałowa, wojewodą
sandomierskim, wykonała wraz z siedmiu znakomitymi niewiastami, jako to: Katarzyną, Mikołaja
wojewody sandomierskiego żoną, Anną, wdową po marszałku Zbygniewie, Kochną, małżonką
Jakuba z Koniecpola, wojewody sieradzkiego, JadwigÄ…, po Janie GÅ‚owaczu, wojewodzie
mazowieckim, i Klichną, po Nawoju z Mokrska, pozostałymi wdowami, Heleną, żoną Pawła z
Bogumiłowic, sędziego krakowskiego, i Heleną Kotką, panną, potem zaślubioną Florianowi
Pacanowskiemu.
Był podówczas w akademii krakowskiej mistrz Henryk, rodem Czech, w nauce gwiazdarskiej z
wrodzonego dowcipu i nabytej umiejętności na podziw biegły.
Ten przywołany do królowej Zofii przy powiciu pierwszego, drugiego i trzeciego syna, ze znaków [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl