[ Pobierz całość w formacie PDF ]
własny zysk jeszcze, podawali się bowiem za wygnanych z domu i z
ojczyzny, za pozbawionych wszystkiego, aby pod godziwym pozorem
ukryć naj haniebnie j sze postępki. Na domiar zła, jak zwykle podczas
wojny, przy tych wszystkich kontrybucjach srożyła się lichwa. Doszło
do tego, że przyznanie dłużnikowi jednego dnia zwłoki nazywano
darowizną. Tak więc zadłużenie prowincji w tym dwuleciu wzrosło
wielokrotnie. Wcale nie mniej obciążano obywateli rzymskich w
prowincji Scypiona, z tą tylko różnicą, że nakładano daninę na po-
szczególne związki i gminy, mówiąc, że są to pożyczki nakazane
uchwałą senatu. Podobnie jak w Syrii, dzierżawcom podatków kazano
płacić należność za przyszły rok jako zaliczkę.
Poza tym Scypion chciał zabrać ze świątyni Diany w Efezie skarby
złożone tam od niepamiętnych czasów. W oznaczonym dniu wkroczył
do świątyni w obecności kilku osób ze stanu senatorskiego, które
zaprosił; nagle doręczają mu pismo od Pompejusza z wiadomością, że
Cezar z legionami przepłynął morze: niech więc spiesznie
93
przyprowadzi wojsko do Pompejuśza, a wszystko inne zostawi. Po
przeczytaniu listu odprawia tych, których zwołał, przygotowuje się do
wyprawy na Macedonię i w kilka dni pózniej wyrusza. Dzięki temu
ocalał skarb efeski.
Połączywszy się z wojskiem Antoniusza, Cezar wycofał z Ori-kum
legion pozostawiony dla ochrony wybrzeża, uważał bowiem, że
należy teraz pozyskać sobie prowincję i wejść w głąb kraju. Przyszli
doń posłowie z Tesalii i Etolii z oświadczeniem, że gminy ich
szczepów będą mu posłuszne, jeśli osadzi w nich załogi. Wysłał więc
L. Kasjusza Longina z legionem nowozaciężnych (legion XXVII) i
200 jezdzcami do Tesalii, a G. Kalwisjusza Sabina z pięciu kohortami
i garstką jezdzców do Etolii: ponieważ te kraje były blisko, zalecił im
szczególnie starać się o dowóz żywności dla wojska. Gn.
Domicjuszowi Kalwinowi rozkazał ruszyć do Macedonii z dwoma
legionami, jedenastym i dwunastym, dodając mu 500 jezdzców. Z tej
części prowincji macedońskiej, która nazywała się "wolna", przybył w
poselstwie Menedemus, książę tego kraju, i oświadczył, że cały lud
żywi wyborne chęci względem Cezara.
Kalwisjusza, ledwo się zjawił, wszyscy Etolowie powitali z
największą życzliwością i gdy załogi przeciwników opuściły Kalydon
i Naupaktos, on zajął całą Etolię. Kasjusz ze swoim legionem przybył
do Tesalii. Tutaj, ponieważ istniały dwa stronnictwa, nastroje
społeczeństwa były podzielone: Hegesaretos, człowiek nie od wczoraj
potężny, sprzyjał Pompejuszowi, Petraios zaś, młodzieniec wysokiego
rodu, własnymi i swoich ludzi środkami gorliwie popierał Cezara.
W tym samym czasie Domicjusz przybył do Macedonii i gdy zaczęły
się doń schodzić liczne poselstwa, padła nowina o zbliżaniu się
Scypiona na czele legionów. Szedł przed nim rozgłos ogromny, jak się
to często dzieje, że w tym, co nowe, sława góruje nad rzeczywistością.
Nie zatrzymując się w Macedonii, Scypion na gwałt zmierza przeciw
Domicjuszowi, a gdy już był od niego o 20 000 kroków, zawraca
nagle ku Tesalii, na Kasjusza. Wykonał to tak prędko, że wiadomość o
jego marszu i przybyciu nadeszła jednocześnie. Dla większej swobody
ruchów pozostawił nad Aliakmonem, rzeką dzielącą Macedonię od
Tesalii, M. Fawoniu-sza z ośmiu kohortami, każąc mu pilnować
taborów i obwarować grodek. W tym samym czasie nadleciała ku
obozowi Kasjusza konnica króla Koty są, która zwykła znajdować się
na granicach Tesalii. Kasjusz, który słyszał o zbliżaniu się Scypiona,
94
zobaczywszy jezdzców, sądził, że to jego ludzie. Zdjęty strachem,
uszedł w góry otaczające Tesalię i stąd zaczął iść w kierunku
Ambracji. Scypion ruszył za nim w pościg, lecz otrzymał list od
Fawoniusza: że Domicjusz następuje z legionami, a on bez pomocy
Scypiona nie zdoła się utrzymać. Na skutek tego listu Scypion zmienia
plan i kierunek marszu: przestaje ścigać Kasjusza i śpieszy z odsieczą
Fawoniuszowi. Idąc dzień i noc bez przerwy, zdąża w samą porę, tak
że jednocześnie dał się widzieć kurz zapowiadający wojsko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]