[ Pobierz całość w formacie PDF ]

świeciły, a nawet nie były podłączone do prądu.
Zmialiśmy się. I to sporo. Wzruszałam się za każdym razem, gdy myślałam o minie
mamy jutro. Będzie szczęśliwa, pomyślałam.
Daemon zarzucił mi błyszczący łańcuch na głowę, gdy zajmowałam się bombkami.
 Dzięki  powiedziałam.
 Nawet do ciebie pasuje.
Zapach sztucznej choinki wypełnił salon. Zwiąteczny nastrój obudził się we mnie jak
drzemiący gigant. Uśmiechnęłam się szeroko do Daemona i powiesiłam bombkę w
zielonym kolorze, który pasował do jego oczu. Zdecydowałam, że to będzie jego bombka.
Umieściłam ją pod mrugającą gwiazdą.
Dochodziła prawie północ, gdy skończyliśmy. Siedząc na kanapie udo przy udzie,
podziwialiśmy arcydzieło. Drzewko było trochę za bardzo obwieszone z jednej strony, ale i
tak idealne. Tęcza kolorowych światełek mrugała. Szklane bombki połyskiwały.
 Podoba mi się  powiedziałam.
 No, całkiem niezłe.  Oparł się o mnie i ziewnął.  Dee ubrała drzewko dzisiaj rano.
Wszystko ma w tym samym kolorze, ale nasza choinka wyglÄ…da lepiej. Jak kula
dyskotekowa.
Nasze drzewko. Uśmiechnęłam się. Podobało mi się to określenie.
SzturchnÄ…Å‚ mnie ramieniem.
 Wiesz, dobrze się przy tym bawiłem.
 Ja też.
Spuścił wzrok. Ludzie, zabiłabym za rzęsy jak jego.
 Jest już pózno.
 Wiem.  Zawahałam się.  Chcesz zostać?
WygiÄ…Å‚ jednÄ… brew.
To mi nie wyszło dobrze.
 Nie miałam na myśli tego.
 Nie narzekałbym, gdybyś miała. Wcale.
Wywróciłam oczami, ale poczułam napięcie w brzuchu. Czemu mu to zaoferowałam?
Jego założenie aż tak z prawdą się nie mijało. Daemon nie był typem, który bawił się w
niewinne drzemki. Przypomniałam sobie ostatni i jedyny raz, gdy dzieliliśmy łóżko.
Zaczerwieniłam się i wstałam. Nie chciałam, by wychodził, ale nie... nie wiedziałam, czego
chciałam w sumie.
 Idę się przebrać  powiedziałam.
 Potrzebujesz pomocy?
 Wow. Jaki ty szarmancki, Daemon.
Jego uśmiech się poszerzył, ukazując głębokie dołeczki.
 Cóż, to doświadczenie będzie miało korzyści dla obu stron. Obiecuję.
Nie wÄ…tpiÄ™.
 Zostań  nakazałam i pospieszyłam na górę.
Szybko przebrałam się w spodenki do spania i gładką, różową koszulkę. Niezbyt
seksowna bielizna, ale podczas mycia twarzy i zębów stwierdziłam, że to najlepszy wybór.
Wszystko inne przysporzyłoby Daemonowi pomysłów. Do diabła, jego zachęciłaby
papierowa torba.
Wyszłam z łazienki i stanęłam jak wryta. Daemon nie posłuchał mnie. Uśmiech spłynął
mi z twarzy.
Stał przy oknie, plecami do mnie.
 Nudziłem się.
 Nie było mnie nawet pięć minut.
 Jestem niecierpliwy.  Spojrzał na mnie z błyszczącymi oczami.  Aadne spodenki.
Uśmiechnęłam się. To były spodenki w gwiazdki.
 Co ty tu robisz?
 Powiedziałaś, że mogę zostać.  Spojrzał na mnie, a potem na łóżko. Pokój nagle się
skurczył, a łóżko nawet bardziej.  Chyba nie miałaś na myśli kanapy.
Teraz już sama nie wiedziałam, co miałam na myśli. Westchnęłam. Co ja robię?
Przeszedł pokój i zatrzymał się przy mnie.
 Ja nie gryzÄ™.
 To dobrze.
 Chyba, że będziesz chciała  dodał z demonicznym uśmiechem.
 Super  wymamrotałam i odsunęłam się od niego. Zdecydowanie potrzebowałam
przestrzeni. Chociaż to i tak nic nie dało. Z walącym sercem obserwowałam jak ściąga buty,
a potem koszulkę. A następnie sięgnął do guzika dżinsów. Wybałuszyłam oczy.
 Co... co ty robisz?
 Szykuję się do łóżka.
 Ale ty siÄ™ rozbierasz!
Uniósł jedną brew.
 Mam na sobie bokserki. A co? Chyba nie oczekujesz, że będę spał w dżinsach?
 Ale ostatnim razem spałeś.  Miałam ochotę się ochłodzić.
Daemon zaśmiał się.
 Właściwie to były spodnie od piżamy.
I wtedy miał też na sobie koszulkę, ale o czym my w ogóle mówimy? Mogłabym mu
kazać wyjść, ale odwróciłam się i udawałam zainteresowanie książką na biurku. Poczułam
dreszcze aż w kręgosłupie, gdy usłyszałam jęk łóżka pod jego ciężarem. Wzięłam głęboki
wdech i się obróciłam. Leżał z rękami za głową, z niewinnym wyrazem twarzy.
 To był zły pomysł  wyszeptałam.
 To był chyba najmądrzejszy pomysł, jaki kiedykolwiek miałaś.
Potarłam dłonie o biodra.
 Będziesz potrzebował więcej niż Dziękczynienie i choinka, żeby mnie przelecieć.
 Cholera. To po moim planie.
Speszona, wkurzona i podekscytowana popatrzyłam na niego uważnie. To niemożliwe,
by czuć tyle emocji naraz. Kręciło mi się w głowie, gdy szłam do łóżka  o mój Boże, kiedy
ustaliliśmy strony?  i szybko wsunęłam się pod kołdrę. Nie chciałam wiedzieć, czy
zostawił te dżinsy, czy nie.
 Możesz wyłączyć światło?  Nawet się nie ruszył, a nastała ciemność. Minęło kilka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl