[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powiedziałem , że mu się to nie uda, bo mam świadków, że przez całe
lato żyliśmy ze sobą. Dowiedziałem się potem, że twój ojciec wynajął
nawet detektywów, którzy kręcili się po rodeo i wypytywali moich
kolegów. Na szczęście żyliśmy ze wszystkimi w przyjazni i oni z
109
Anula
ous
l
a
and
c
s
pewnością naopowiadali, jaką to tworzyliśmy romantyczną parę.
Potem już twój ojciec nie próbował mnie nachodzić.
- I ojciec myśli, że żyliśmy ze sobą?
- To ci właśnie staram się wytłumaczyć, cukiereczku, moja ty
dziewicza oblubienico! - Był bardzo poważny. - I nigdy tatusiowi nie
mów, że tak nie było, bo gotów oddać cię do sądu, twierdząc, że
posłużyłaś się fałszywymi dokumentami tylko po to, by otrzymać
spadek.
Casey w zamyśleniu kiwała głową, niezbyt świadoma tego, co
Bobby jej opowiada. Nagle dotarło do niej pełne znaczenie...
- Więc pewnie jesteśmy nadal małżeństwem? - Przedtem tylko
dopuszczała taką możliwość.
- Tak. Miałem zamiar ci to powiedzieć, gdy ukończysz studia.
Gdybyś jednak zaczęła z kimś chodzić, miała stałego chłopaka albo
zamierzała uczynić jakiś poważny życiowy krok, to bym ci powiedział
wcześniej...
- Skąd wiedziałeś, że nikogo nie mam i że nie zamierzałam
uczynić, jak ty to nazywasz, poważnego życiowego kroku?
- Na twoim uniwersytecie mam znajomego wykładowcę.
Prosiłem go, by miał na ciebie oko...
- Byłam szpiegowana?!
- Ależ nic podobnego! Ot, po prostu patrzył, widział cię...
Zawsze samÄ…...
- Mogłeś mi to wszystko wcześniej powiedzieć!
110
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Nawet o tym myślałem, ale zdecydowałem inaczej. Zerwała się
z fotela i zaczęła spacerować po pokoju, W pewnej chwili nagle się
zatrzymała.
- Zdajesz sobie sprawę, że to, co zrobiłeś, to świństwo? Miałam
prawo wiedzieć o poczynaniach ojca. Trudno mi uwierzyć, by
cokolwiek usprawiedliwiało takie postępowanie. Czy twoja
opiekuńcza mania kazała ci to zrobić? Dla twojej informacji: nie
potrzebujÄ™ niczyjej opieki!
- Teraz na pewno nie - zgodził się. - Ale przedtem
potrzebowałaś. Widziałem, jak bardzo cierpisz z powodu zachowania
ojca. Wcale nie poczułabyś się lepiej, wiedząc, że on nadal zamierza
uniemożliwić ci studia i prowadzenie takiego życia, jakie ci
odpowiada.
Casey długo milczała, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Ja do niego pisałam, sądząc, że mi wybaczył lub jest gotów
wybaczyć... a on przez cały czas... - Obróciła się do okna. Potem
usiadła obok Bobby'ego. - Dobrze, Bobby. Przynajmniej wyjaśniliśmy
sobie kilka spraw. Teraz wiem, że działałeś w dobrej wierze. Ale od
tej chwili ja będę podejmowała wszystkie decyzje, które mnie
dotyczÄ…. Nie jesteÅ› mi do tego potrzebny. Nie jesteÅ› mi potrzebny,
kropka. Jestem tu, zostanę jeszcze kilka tygodni, aż wydobrzejesz, i
wyjeżdżam. Porozumiem się z adwokatem i posłucham jego rady.
Może teraz złożę wniosek nie o unieważnienie małżeństwa, ale o
zwykły rozwód. Jedno jest pewne: prawie nic nas nie będzie łączyć!
111
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Zrobisz, co zechcesz, cukiereczku. - Patrzył na nią z dużym
rozbawieniem. - A przy okazji: kiedy już będziemy rozwiedzeni, to
nie zapomnij zawiadomić o tym moich przyjaciół, łącznie z Frankie...
Chyba możesz to dla mnie zrobić, bo to ty narozpowiadałaś
wszystkim, że jesteśmy małżeństwem.
Gdyby Bobby nie leżał już bezbronny na kanapie, toby go chyba
powaliła ze złości na ziemię. Jak on śmie mówić do niej tym tonem?
Jak on śmie z niej kpić!
Wybiegła z pokoju, póki jeszcze miała nad sobą jaką taką
kontrolÄ™. Dlaczego ten Bobby Metcalf zawsze tak gra jej na nerwach i
doprowadza do szaleństwa. Nie znała nikogo, kto działałby na nią w
podobny sposób.
Oby mogła jak najwcześniej stąd wyjechać i nigdy więcej nie
widzieć go na oczy. Za kogo on się uważa, do diabła?
Wiedziała dokładnie, za kogo. Za jej męża...
112
Anula
ous
l
a
and
c
s
ROZDZIAA DZIESITY
Głośno zapowiadane przez Frankie przyjęcie na ranczu rodziny
Castillo mogło się odbyć dopiero w szóstym tygodniu pobytu tu
Casey. Przedtem przez kilka tygodni dęły silne wiatry i siekł deszcz.
Grunt był przesiąknięty wodą, a zaplanowana liczba gości wymagała
ustawienia bufetów na zewnątrz.
Wreszcie nadszedł sobotni wieczór przyjęcia. Samochód
prowadziła Casey, a drogę wskazywał jej siedzący obok Bobby.
Wreszcie wjechali na prywatny dojazd do rancza Castillo. Podczas
jazdy prawie wcale ze sobÄ… nie rozmawiali. PrawdÄ™ powiedziawszy,
rozmawiali bardzo mało także przez minione sześć tygodni. Bo
właściwie o czym tu jeszcze mówić?
Stan fizyczny Bobby'ego bardzo się poprawił. Przed paroma
dniami zdjęto mu gips, ale chodził jeszcze o lasce, by nie nad-wyrężać
ledwo zrośniętej osłabionej nogi.
Poprzedniego dnia Casey zapowiedziała Bobby'emu, że w
najbliższy poniedziałek wyjeżdża, ponieważ jej pobyt nie jest
potrzebny, skoro zdjęto mu już gips. Była to jedna z niewielu okazji
porozmawiania z nim, gdyż Bobby spędzał prawie cały czas poza
domem, pochłonięty problemami rancza. Casey była trochę
rozczarowana, że ani nie skomentował jej decyzji, ani nie wyraził
żalu. Skinął tylko głową i poszedł wziąć prysznic przed kolacją.
Ostatnio nie widywali się nawet podczas śniadania. Bobby
113
Anula
ous
l
a
and
c
s
jadł je wcześniej i wychodził z domu, zanim się obudziła. To, iż mimo
wszystko pozostawała na ranczu tak długo, wynikało z faktu, że
zobowiązała się być z nim do chwili zdjęcia gipsu. No i gips zdjęto...
Kiedy spytał ją, czy chce z nim jechać na przyjęcie na ranczo
Castillo, odpowiedziała, że za żadne skarby nie opuściłaby podobnej
okazji. W rzeczywistości bardzo chciała dowiedzieć się czegoś więcej
o sąsiadce Bobby'ego, tym bardziej że Frankie nie pojawiła się więcej.
Po co jej lepiej poznać Frankie? %7łeby uspokoić sumienie,
odpowiadała sobie w myślach.
Chcąc odpowiednio ubrać się na przyjęcie, pojechała do
najbliższego dużego miasta, aby kupić coś, co należy włożyć na taką
okazję. Bobby jeszcze nigdy nie widział jej ubranej naprawdę
wyjściowo. Ale nie to było ważne, tylko chęć pokazania tej, tej...
Frankie, że Casey nie jest niczyją młodszą siostrą.
Mimo milczenia Bobby'ego, gdy ją zobaczył w wizytowej sukni,
wiedziała, że jej się udało. Mówiło to jego spojrzenie, a nawet nieco
przyspieszony oddech.
Suknia była koloru brązowego, co doskonale harmonizowało z
jej oczami i włosami. Materia nie oblepiała sylwetki, dekolt nie był
zbyt duży, ale całość podkreślała jej kobiecą sylwetkę...
Przedtem nie uświadamiała sobie, że nigdy nie widziała Bob-
by'ego w niczym innym poza dżinsami. Na ten wieczór włożył czarny
garnitur w stylu teksaskim. Cholewy czarnych teksańskich butów
schowane były pod nogawkami spodni. Wizyta poprzedniego dnia u
114
Anula
ous
l
a
and
c
s
fryzjera bardzo odmieniła jego wygląd. Wyglądał tak wspaniale, że
Casey mocniej zabiło serce.
Ale Frankie rzuci się na niego, pomyślała. A niech się rzuca! Co
mi do tego?
Dzisiejsze przyjęcie będzie dla Bobby'ego jakby powrotem
do normalnego życia. Szczerze to cieszyło Casey. Była niemal
szczęśliwa. A może raczej odczuwała ulgę.
Przez wiele kilometrów jechali w milczeniu wijącymi się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]