[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przy tym zrozumieć, jakie ruchy powodowały opisywaną dolegliwość.
Pierwsze ćwiczenie polegało na ściskaniu gumowej piłki w dłoni. Drugie
było równie proste. Opierając przedramię na poręczy, z dłonią zwróconą w dół,
należało podnosić i poruszać rękę w przegubie, a następnie, obróciwszy dłoń do
góry, powtórzyć ćwiczenie. Następne ćwiczenia były już trudniejsze i Sarah z
góry współczuła pacjentom, którzy musieli je wykonywać, cierpiąc przy tym
ból.
- 112 -
S
R
Zanim Adam ją zawołał, przejrzała instrukcje trzykrotnie i miała nadzieję,
że bezbłędnie potrafi wykonać wszystkie ćwiczenia, nie narażając się na
kompromitacjÄ™.
- Cóż za piękna kobieta! - powitał ją gracz w golfa. - Czuję, że w pani
znajdÄ™ ratunek.
- Niech pan siada - mruknął Adam takim tonem, że jego polecenie można
było odebrać jako rozkaz. - Pokaż teraz po kolei wszystkie ćwiczenia - zwrócił
się do Sarah - a ja będę poruszał kontuzjowanym nadgarstkiem.
Sarah na chwilę zaniemówiła. Nie wyobrażała sobie do tej pory, że Adam
w podobny sposób potrafi odezwać się do pacjenta. Nie chodziło oczywiście o
to, że ten akurat pacjent był sławny i nosił znane nazwisko. Takie sprawy nigdy
zapewne nie robiły na Adamie najmniejszego wrażenia. Ale ten ton... i po-
lecenie wydane bez słowa proszę"?
Wykonała posłusznie polecenie Adama. Zawodnik nie zauważył, zdaje
się, złego humoru lekarza, bo nie przestawał z nią flirtować. Ona zaś
pokazywała mu, jak wykonuje się ćwiczenia, kwitując uśmiechem jego
komplementy.
- Sądziłem, że kobiety w obecnych czasach nie tolerują takiego
zachowania - rzekł Adam z niesmakiem, kiedy pacjent opuścił już gabinet.
Wyrzucała właśnie wacik i strzykawkę po zastrzyku z kortyzonu, gdy dodał: -
Jego zachowanie można by nazwać napastowaniem seksualnym, nie sądzisz?
Podniosła głowę i spojrzała na niego zdumiona.
- Ależ on się po prostu ze mną przekomarzał - zapewniła. - Pewnie to jego
stały repertuar, z którego korzysta przy każdej możliwej okazji.
- Wdzięczyłaś się do niego przez cały czas i śmiałaś się z jego żartów.
Wszystko, co powiedział, budziło twój zachwyt. I nawet go prowokowałaś -
dodał, rzucając na nią grozne spojrzenie. - Prawdopodobnie wszystkie kobiety
tak się wobec niego zachowują, i to tylko dlatego, że jest sławny.
- 113 -
S
R
- Zmiałam się, bo jest zabawny - zaprotestowała - a tego nie da się
powiedzieć o wielu ludziach. A co do jego dowcipów, to myślę, że on po prostu
przybiera maskę, właśnie dlatego, że jest taki znany. Musi się jakoś bronić,
ukryć się przed tymi tysiącami ludzi, na których spojrzenia jest stale
wystawiony.
Zapadła pełna napięcia cisza, którą Sarah postanowiła jak najszybciej
przerwać.
- No a poza tym, jak piszą gazety, on się dopiero rozwiódł z kolejną żoną,
a sam powiedziałeś, że powinnam znalezć męża.
Wiedział, że Sarah żartuje, lecz mimo to jej słowa zrobiły na nim takie
wrażenie, że na chwilę zaniemówił.
- Gdybym choć przez sekundę ci wierzył, przestałbym rozmawiać z tobą o
adopcji Sama.
- Ależ to był tylko żart! - zawołała przestraszona, zdając sobie sprawę, że
posunęła się za daleko. - Nie mówiąc już o tym, że ktoś taki jak on nie ogląda
się nawet za taką szarą myszką jak ja. A zresztą, jeśli o mnie chodzi, też by nic z
tego nie wyszło, nawet gdyby on był jedynym mężczyzną na świecie. W końcu
pieniądze nie są najważniejsze.
Odwróciła się i wyszła z gabinetu.
W jej głosie brzmiał gniew, a w ostatnim zdaniu Adam wyczuł też gorycz.
Miał zaprotestować, gdy nazwała się szarą myszką", chciał też zapytać, co dla
niej jest w życiu najważniejsze, ale nie zrobił tego, bo i on odczuwał gniew.
Był zły na siebie za to, że tak gwałtownie zareagował, gdy jego pacjent
flirtował z Sarah, i był zły na Sarah, że przewróciła jego życie do góry nogami.
Gościła u niego już dość długo, a on ciągle nie miał pojęcia, jaką decyzję
podjąć. Przyjął do wiadomości, że Sam jest jego siostrzeńcem, czy więc mógł
zgodzić się na adopcję?
Czy wolno mu było oddać komuś dziecko Fiony?
- 114 -
S
R
Nie wyobrażał sobie, by mógł na to przystać, dlaczego więc nie
powiedział Sarah tego wprost? Dlaczego nalegał, by tu została, robiąc jej
nadzieję, że adopcja jest możliwa?
Czyżbym miał w tym jakiś własny interes? - rozmyślał. A co stanie się z
Sarah, gdy odmówię? Będzie to dla niej z pewnością straszny cios! Wpadnie na
pewno w rozpacz. Czy mogę jej coś podobnego zrobić?
Najwyższy czas, żeby to wszystko przemyśleć, poszukać odpowiedzi na
dręczące pytania. I to natychmiast.
Sarah żałowała, że tak gwałtownie opuściła gabinet. Może coś
zaprzepaściłam, atakując Adama w ten sposób? Może zwróci się to przeciwko
mnie? Ale przecież wina leży po jego stronie. To on doprowadził mnie do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]