[ Pobierz całość w formacie PDF ]

który słyszał o instynkcie macierzyńskim, nie mógłby żądać tak wielkiego poświęcenia.
R
L
T
Lecz Siergiej wychował się w rodzinie patologicznej. Nieudane małżeństwo jesz-
cze pogłębiło jego rozgoryczenie. Nawet kochająca babcia nie zdołała zaszczepić mu ro-
dzinnych uczuć. Nie istniała szansa, że komukolwiek zaufa, zwłaszcza osobie, która go
okłamała.
Wytarła łzy. Musiała wziąć się w garść, żeby jakoś stawić czoło niewesołej rze-
czywistości. Kiedy wkładała ubranie, zadzwonił telefon. Niestety to nie jej siostra szuka-
Å‚a z niÄ… kontaktu, tylko Siergiej.
- Zejdz na parter za dwadzieścia minut - rozkazał.
Alissa związała włosy w koński ogon. Włożyła dżinsy i sweter. Eleganckie stroje,
które kupił jej Siergiej, postrzegała teraz jak kostium teatralny. Gdyby nadal je nosiła,
mógłby odnieść wrażenie, że odpowiada jej strojenie się w cudze piórka. Zrezygnowała
też z makijażu, toteż wyglądała znów pospolicie, jak dawniej.
Przed wyjściem sprawdziła telefon. Ponieważ Alexa nie odpowiedziała na jej wia-
domość ani nie odbierała telefonu, napisała do niej jeszcze raz. Potem zeszła do bibliote-
ki, która służyła Siergiejowi za gabinet.
- Dobroje utro, dzień dobry - powitał ją z ironicznym uśmiechem. - Jeżeli ten
zgrzebny strój stanowi ekwiwalent włosiennicy, to nie zrobił na mnie wrażenia - zadrwił
bezlitośnie.
Alissa skrzyżowała ręce na piersiach w obronnym geście. Zmroziło ją jego szyder-
stwo. Bez skutku usiłowała odzyskać panowanie nad sobą. Przeszkadzała jej świado-
mość, że po nieprzespanej nocy ma ziemistą cerę, cienie pod oczami i napuchnięte po-
wieki. Tymczasem Siergiej wyglądał świeżo, jakby przespał spokojnie całą noc. Mimo
że nie krył niechęci, zdradzieckie ciało Alissy jak zwykle zareagowało na sam jego wi-
dok przyspieszeniem rytmu serca, co spotęgowało poczucie upokorzenia.
- Nie sądzę, żeby mój styl ubierania miał dzisiaj jakiekolwiek znaczenie - odrzekła
bezbarwnym głosem. - W moim odczuciu ubrania, które mi kupiłeś, naprawdę do mnie
nie należą. Dlatego nie uznałam za stosowne ich wkładać.
- Co za purytańskie zasady! Dziwne, że nie przeszkodziły ci wziąć ze mną ślubu w
kościele w obecności setek ludzi i skonsumować małżeństwa w noc poślubną.
- Czy po to mnie wezwałeś, żeby ze mnie szydzić?
R
L
T
- A czego oczekiwałaś? Pochwały?
Alissa wzięła głęboki oddech dla uspokojenia wzburzonych nerwów. Potem pokrę-
ciła głową, unikając jego wzroku.
Usatysfakcjonowany jej przyznaniem się do winy, Siergiej uważnie obserwował ją
zza biurka. W prostym stroju i fryzurze, bez makijażu, wyglądała jak dziewczynka.
Skruszona postawa nie zrobiła na nim wrażenia, ale też przestało go dziwić, że zdołała
go zwieść. W końcu jej siostra oszukała wytrawnych prawników. A on tak bardzo pra-
gnął Alissy, że zlekceważył wątpliwości. Gdyby kazał dokładnie zbadać jej środowisko
rodzinne, wyszłoby na jaw, że ma siostrę blizniaczkę.
- Poprosiłem cię tutaj, żeby ustalić, co dalej - oświadczył.
- Nie będę mogła spełnić twoich warunków. Nie wiedziałam, że żądasz urodzenia
dziecka. Wyraziłam zgodę na odegranie roli żony...
- I dzielenie ze mną łoża - wpadł jej w słowo.
- Tego nie planowałam! - zaprotestowała, gwałtownie odrzucając głowę.
- Zmiem wątpić. Moim zdaniem zastosowałaś najstarszy ze znanych sposobów,
żeby zapewnić sobie bezkarność. Kiedy mężczyzna pożąda kobiety, nie zważa na dro-
biazgi.
- Przestań sugerować, że cię uwiodłam, żeby tobą manipulować, bo to nieprawda.
%7łałuję, że z tobą spałam. Pytanie, co teraz zrobimy?
- Moi prawnicy radzą, żebym oskarżył ciebie i siostrę o oszustwo. Wystarczy jedna
skarga, a Alexa zostanie aresztowana. Popełniła przestępstwo, podrabiając twój podpis,
żeby zgarnąć moje ciężko zarobione pieniądze.
- Nie możesz tego zrobić! - wykrzyknęła w popłochu, choć zimne, twarde spojrze-
nie wyraznie mówiło, że Siergiej nie zna litości.
- Jako poszkodowany mogę zrobić wszystko.
- W ogłoszeniu zaznaczyłeś, że oczekujesz od kandydatki dyskrecji. Jeśli nas
oskarżysz, ujawnię skandal prasie.
Zaskoczyła Siergieja, ale nie okazał tego po sobie. Nie przypuszczał, że tak szybko
wyciągnie jedyną dostępną broń.
R
L
T
- Nie wystraszysz mnie - odparł ze stoickim spokojem. - Babcia nie czyta gazet. Do
jej sąsiadów raczej też nie dotrą relacje z prywatnej sprawy karnej przed sądem w Wiel-
kiej Brytanii. Nie mam się czego wstydzić, bo nie ja złamałem prawo. Wy natomiast za-
służyłyście na publiczną kompromitację. Obnażenie waszej podłości przyniesie mi przy-
najmniej pewnÄ… satysfakcjÄ™.
Alissa ze strachu dostała skurczów żołądka. Nie wątpiła, że stać go na to, żeby
spełnić grozbę. Znów wróciła myślami do kąpieli przy świecach. Człowiek, który jeszcze
wczoraj przysłał jej czekoladki do wanny, dziś pokazał zupełnie inne oblicze, bez-
względne i mściwe. Ból rozsadzał jej serce, jakby zatopił w nim nóż.
- Lecz najbardziej usatysfakcjonuje mnie wypełnienie przez ciebie umowy, miłaja
maja - ciągnął Siergiej. - Choć twierdzisz, że to niemożliwe, w sytuacjach bez wyjścia
ludzie często przekraczają granice swoich możliwości.
- Nic i nikt na świecie nie przekona mnie do oddania własnego dziecka - odparła
bez wahania.
- W takim razie rozważ inną propozycję. Jeżeli zwrócicie całą sumę i pozostaniesz
moją żoną przez co najmniej rok, na razie nie złożę zawiadomienia o przestępstwie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl