[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Dlaczego biolodzy mówią o  przełożeniu , mając na myśli dogłębne prace nad kodem
genetycznym? Co to znaczy przełożyć z tekstu Arystotelesa jakieś wyrażenie odnoszące
się, powiedzmy, do ruchu, skoro wiemy, że pojęcie ruchu jest we współczesnej fizyce
czymś całkiem innym? To tylko wydaje się łatwe, jak mawiała postać z Carosello.
Nie jest to łatwe i ludzie piszą na ten temat książki, zakładają fachowe czasopisma,
chodzą na kursy. A kongres w Wenecji będzie współbrzmiał z duchem czasów.
46
DZIENNIKARZE, CZEMU PODAJECIE TYLE INFORMACJI FAA-
SZYWYCH?
Przeczytałem w pewnej gazecie, że podczas jednego z kongresów wystąpiłem
z twierdzeniem o istnieniu czegoÅ›, co nazywa siÄ™  mentalese . Czytelnik nie musi wie-
dzieć, co to takiego; wystarczy powiedzieć, że przez ponad godzinę mówiłem coś zupeł-
nie przeciwnego. Przy tej samej okazji poproszono, żebym wypowiedział się w sprawie
polemiki, do jakiej zdaniem gazety doszło w związku z kongresem. Poprosiłem grzecz-
nie, żeby nie zadawano mi tego pytania, gdyż nie chcę dostarczać pożywki dla kolejnych
polemik, i umknąłem. Napisano, że oświadczyłem:  Przykro mi z powodu tego, co się
stało . Nie jest jasne, dlaczego było mi przykro, ale z pewnością robiło to wrażenie wy-
powiedzi polemicznej. Któregoś wieczoru kilka dni temu rozmawiałem z wybitnym za-
granicznym dziennikarzem i powtórzyłem mu to, co napisałem już w tych felietonach
o degeneracji dziennikarstwa, on zaś odpowiedział uprzejmie, że tak samo się dzieje na
całym świecie. Kiedy jednak przytoczyłem mu garść przykładów włoskich, przyznał, że
być może u nas doszło do pewnej przesady. Zacytowałem dwie sprawy, które stały się
już klasyczne: samobójstwo Moravii i homoseksualizm Cavoura. W obydwu przypad-
kach artykuły zaczynały się od mglistej informacji o tym, że ktoś coś powiedział, potem
szły wywiady z rozmaitymi osobistościami, a wreszcie kończono wnioskiem, że infor-
macja jest całkowicie bezpodstawna. To tak jakbym ja chodził od politologa do polito-
loga i pytał, co myślą o twierdzeniu Scalfara, że we Włoszech należałoby przywrócić fa-
szyzm, a potem w nawiasie wyjaśnił, że na szczęście Scalfaro nigdy czegoś takiego nie
powiedział. Byłoby to wspaniałe opowiadanie science-fiction, ale publikowanie tego
jako informacji jest dewiacjÄ….
Mnóstwo osób pochłania u fryzjerów damskich i męskich te tygodniki, w któ-
rych wokół faktu, że ktoś zobaczył dwóch aktorów razem w barze, natychmiast buduje
się sprawę ich  czułej przyjazni . Czytelnicy usprawiedliwiają się zazwyczaj, mówiąc:
 Wiem, że to wszystko bajki. Ale zabawne . Jeśli taką postawę mielibyśmy przyjąć także
w stosunku do prasy codziennej, w porządku, wiemy już, co o tym myśleć.
47
Wśród naukowców zajmujących się logiką krążyła przed wielu laty pewna dykteryj-
ka. Ten a ten pyta przyjaciela, co robić, żeby poderwać dziewczynę, przyjaciel zaś odpo-
wiada, że dziewczyny fascynują się trzema sprawami: rodziną, kuchnią i kontrfaktycz-
nymi zdaniami warunkowymi. Dowcip może zrozumieć tylko ten, kto wie, że kontrfak-
tyczne zdania warunkowe to okresy w rodzaju  Gdyby Bush był Norwegiem, nie zo-
stałby prezydentem USA . Tak więc nasz młodzieniec podchodzi na przyjęciu do dziew-
czyny i pyta ją, czy ma brata, ona zaś odpowiada oschle, że nie. Potem pyta, czy lubi spa-
ghetti, i otrzymuje taką samą odpowiedz. Wreszcie pada pytanie:  Czy lubiłabyś jed-
nak spaghetti, gdybyś miała brata? Otóż wydaje się, że w ostatnich czasach znaczna
część dziennikarzy należy do tego właśnie gatunku. Napisałem już o tym, że prasa co-
dzienna staje się coraz bardziej cieniem telewizji, gdyż tam znajduje nic nie mówiące
tematy, ku którym zwraca się jednak niezdrowa ciekawość publiczności. Przeczytałem
w gazetach o nowym programie Giuliana Ferrary. Jest rzeczą jak najbardziej właściwą,
by gazety na kolumnie poświęconej widowiskom podały tę wiadomość tym, którzy, jak
choćby ja, nie widzieli tego programu. Ponieważ, jak się zdaje, program skłaniał do re-
fleksji nad obyczajami politycznymi, było poza tym całkowicie uzasadnione poświę-
cenie mu szpalty komentarza na kolumnie przeznaczonej na opinie. Ale poświęcenie,
jak to się zdarzyło, całej stronicy na oceny i ploteczki wydało mi się przesadą. Miesiąc
temu czasopismo  Comix zachęcało uczniów szkół średnich do przysyłania wykazu
głupstw, jakie padają z ust nauczycieli. Okazało się nawet, że pewien nauczyciel mate-
matyki twierdził, iż trzy razy trzy daje dziewięćdziesiąt. Wszyscy chodziliśmy do szkoły
i z radością robiliśmy tego rodzaju świństwa, wykorzystując lapsusy i wady wymowy.
Najważniejsze dzienniki poświęciły temu całe szpalty, jakby chodziło o badania prowa-
dzone przez Giuseppa De Rite.
Nie chodzi o to, że cierpimy na niedostatek informacji. W ostatnich dniach waluta ir-
landzka stała się mocniejsza niż angielska. %7łeby się o tym dowiedzieć, trzeba było, po-
sługując się lupą, szukać odpowiedniej wzmianki na kolumnie ekonomicznej. A mnie
się wydaje, że to wydarzenie warte jest jakiegoś wyjaśnienia, gdyż dzięki niemu lepiej
zrozumielibyśmy, co dzieje się na rynku walutowym. Chciałbym dowiadywać się co-
dziennie, jakich produktów powinienem unikać w sklepie, by nie zwiększać importu
z krajów o mocnej walucie. Niemieckiej pasty do zębów, francuskich perfum, argen-
tyńskich befsztyków czy krawatów z Galway? Zdaję sobie sprawę, że podawanie infor-
macji tego rodzaju wymaga wzięcia na siebie przez gazetę poważnej odpowiedzialno-
ści, ale skoro nie dowiem się tego z gazety, kogo mam pytać? Dziewczynę, która nie lubi
spaghetti?
48
PO KOMUNIZMIE I IMPERIALIZMIE IMPERIUM ZAA TO %7Å‚Y-
DZI
Zwięty Augustyn był w swoich czasach najbardziej uczonym człowiekiem i jak na
owe czasy miał umysł zadziwiająco otwarty. Jednym z jego najważniejszych proble-
mów było interpretowanie Pisma Zwiętego, a w tym celu pragnął ustalić, co rzeczywi-
ście mówi święty tekst. Niestety nie znał hebrajskiego i dysponował jedynie przekłada-
mi. Człowiek jego pokroju przystąpiłby do nauki hebrajskiego, gdyby uznał, że jest to
konieczne. Nie zrobił jednak tego, sądził bowiem, że tekst hebrajski stał się niedostęp-
ny; %7łydzi z pewnością zmienili go, usuwając wszystkie wzmianki o powtórnym przyj-
ściu Chrystusa.
Tak więc, kiedy się mówi o antysemityzmie, trzeba pamiętać o tym, jak daleko się-
gają w naszej kulturze jego korzenie. I że są to korzenie o charakterze intelektual-
nym. Dopiero pózniej przyszły motywacje społeczne, Kiedy okazało się, że Europa po
Rzymie, po diasporze, w okresie schyłku kultury ma w środku miast i wsi wspólnotę
mówiącą obcym językiem i złożoną z ludzi czytających, gdyż ich religia i kultura zwią-
zana jest z Księgą, i to w czasach, gdy nawet królowie nie umieli czytać.
Tłumaczono nam, że jeszcze w dziewiętnastym wieku jedną z głębokich motywacji
antysemityzmu rosyjskich chłopów było właśnie poczucie obcości w stosunku do ludzi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl