[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tchnieniem. strona 172, ostatnia w rozdziale zatytułowanym Konsumpcja,
i zaczęła głośno czytać: Przyjemny spacer, godzinna albo
- Prawiczkiem? Ja?!
i dłuższa przechadzka w uroczy słoneczny poranek to pierwszy
Devon nie słuchała, co mówił. Myślała, ogryzając paznokieć
krok. - Tu Devon rzuciła Kamiennemu Człowiekowi znaczące
kciuka.
spojrzenie. Przez kilka następnych godzin mąż i żona... tym
Jaka szkoda, że doktor Cowan byÅ‚ tak skÄ…py w szczegó­
możemy się nie przejmować- wtrąciła- powinni z zapałem
Å‚ach...
i miłością dzielić się myślami, nadziejami i pragnieniami.
Devon, skÄ…d ci przyszÅ‚o do gÅ‚owy, że jestem prawicz­
W jasnym słońcu powinni trzymać swoje natury na wodzy, aby
kiem? - zapytał Kamienny Człowiek z uśmieszkiem, który
nawet najmniejsza chmurka nie zakłóciła ich radości i szczęścia.
zupełnie jej się nie podobał. Ani trochę!
Potem małżonkowie wchodzą do swojego pokoju.
- Cóż, sądziłam, że jeśli już to kiedyś robiłeś, to będziesz
W drÄ™czÄ…cej ciszy Devon patrzyÅ‚a na Kamiennego CzÅ‚o­
wiedział co i jak.
wieka. Już zaczęła się irytować, kiedy wybuchnął głośnym
- A nie wiem co i jak? - Uśmiechał się już od ucha do ucha.
serdecznym śmiechem.
- Najwyrazniej nie! Wytaczasz tu ciężkie działa, a przecież
jeszcze nie spacerowaliśmy, nie wymienialiśmy poglądów, nic - I to już wszystko? Wchodzą do pokoju?- wykrztusił
z tych rzeczy. Wszystko nie tak!
wśród wybuchów śmiechu.
Devon starała się zachować powagę, ale nie dala rady. Jego
251
250
KRISTIN HANNAH
- Więc pozwól mi się z tobą kochać. Dzisiaj.
Å›miech byÅ‚ taki ciepÅ‚y, taki cudowny. Nagle uderzyÅ‚a jÄ… ab­
Głośno przełknęła ślinę. O, Boże... W głosie Kamiennego
surdalność rad doktora Cowana. I ona także zachichotała.
Człowieka brzmiała bolesna pieszczota, a to uświadomiło
- Przecież mówiłam ci, że książka jest raczej oszczędna,
dziewczynie, że nie tylko ona się boi, że nie tylko ona może
jeśli chodzi o szczegóły!
zostać zraniona. Przerażenie zniknęło. Przecież tego właśnie
Kamienny Człowiek wyjął jej książkę z ręki i odłożył
chciała. Chciała jego. Był jej ostatnią nadzieją, ostatnią szansą
na stół. Objął dziewczynę i mocno przytulił. Chciała się
i nie miała zamiaru tego niweczyć przez jakieś głupie lęki,
odezwać, ale zamknÄ…Å‚ jej usta dziesiÄ…tkami delikatnych po­
całunków. Otwartymi ustami pieścił jej skronie, policzki, godne pensjonarki.
wargi, czubek nosa.
- Dobrze, kochajmy się... dzisiaj - odpowiedziała pewnym
- Dev, wiem, że jesteś mądrzejsza ode mnie, ale nie we
głosem.
wszystkim. Moja matka prowadziÅ‚a najsÅ‚awniejszy dom pub­
Porwał ją na ręce, zaniósł do łóżka i ułożył na czarnym
liczny w Nowym Orleanie i zadbała, żebym wcześnie stracił
futrze, służącym im jako koc. Podniósł ciężką świerkową
cnotę. I jeśli o czymś wiem wszystko, to właśnie o seksie.
belkÄ™, która dzieliÅ‚a łóżko, i postawiÅ‚ jÄ… koÅ‚o głównego wspor­
NaprawdÄ™? NaprawdÄ™ wiesz, jak to siÄ™ robi?
nika namiotu, a potem rzucił się na posłanie obok dziewczyny.
Mogę nie wiedzieć, jak to się robi  prawidłowo", ale z całą
Oparł się na łokciu i patrzył w twarz Devon.
pewnością wiem, jak sprawić rozkosz. A wydaje mi się, że
To będzie trochę bolało rzekł spokojnie, odsuwając z jej
jeśli coś sprawia rozkosz, to jest w porządku.
czoła niesforny kosmyk włosów.
Odsunął się nieco, żeby spojrzeć na Devon. W jego oczach
-J... jak bardzo?
byÅ‚y iskierki humoru, ale i coÅ› jeszcze. CoÅ› ciemnego i pÅ‚omien­
- Nie wiem, nigdy nie byłem z dziewicą. Roześmiał się
nego, prawie drapieżnego. %7łar jego spojrzenia sprawił, że serce
sucho.
dziewczyny zaczęło szybko walić. Nagle się przestraszyła.
Devon dotknęła jego twarzy. On się boi, zrozumiała, boi się
W swej niewinności tańczyła na skraju urwiska, wierząc, że
tak samo jak ja. Może miał doświadczenie w uprawianiu seksu,
potrafi latać. Ale nie potrafiła, a przepaść była bardzo, bardzo
głęboka. Tak głęboka, że mogła sobie roztrzaskać duszę. ale nigdy dotąd z nikim się nie kochał. I na tym można budować
- Devon? swoje życie.
Głęboki głos Kamiennego Człowieka złagodził napięcie. A może pocałunek uśmierzy jego zdenerwowanie, tak jak
Nerwowo oblizała wargi. wcześniej uspokoił ją? Nieśmiało przysunęła się bliżej. Jego
Tak?
potężne, twarde ciało idealnie pasowało do niej. Pocałowała
Ujął jej twarz. Ciepły znajomy dotyk sprawił, że oszalały
go miękko.
rytm serca się uspokoił. Odetchnęła głęboko dla odprężenia,
Męska dłoń ześliznęła się po jej ramieniu na plecy i gładziła
a potem podniosła na niego oczy. Drapieżny błysk w jego
je uspokajająco kolistym ruchem. Z ogromną czułością zbliżył
spojrzeniu zniknÄ…Å‚, zastÄ…piony przez troskÄ™.
wargi do dziewczyny, jakby czekał na pozwolenie. Wyraziła
- Ufasz mi? - zapytał cicho.
zgodę, wsuwając język do jego ust. Jęknął i przyciągnął ją
- Oczywiście.
bliżej. Ich języki złączyły się w tańcu starym jak świat.
Całował ją, jakby czekał na to od zawsze. Pocałunki były
252 253
KRISTIN HANNAH
się nawzajem. Devon przytuliła się do mężczyzny. Położyła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl