[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nadarzała się okazja dowiedzenia się czegoś o twojej przeszłości, nie
wykorzystywałem jej. Uwa\ałem, \e jeśli zechcesz, sama mi o tym powiesz.
Zrobił dwa kroki ku drzwiom i znów się zatrzymał.
Mam kogoś, kogo mo\e interesować stanowisko nadzorcy
budowlanego. Nazywa siÄ™ Carl Oakland. Porozmawiam z nim na ten temat. Bez
względu jednak na to, czy Carl się zgodzi, czy nie, ja nie mogę dalej pracować
dla ciebie. Przyjdę w poniedziałek do biura oddać telefon komórkowy.
Wyszedł szybko, zostawiając TJ na środku pokoju. Absolutna niemoc
sparali\owała ją na kilka minut. Gdzieś, jakby z bardzo daleka, słyszała, jak
Zach uruchamia samochód i odje\d\a. Dom stał się przygnębiająco cichy.
A potem z dziecinnego pokoju dobiegł płacz. Jej córeczka obudziła się.
TJ powróciła do \ycia. Szła do Tiny, a łzy płynęły strumieniami po policzkach.
Carl Oakland zatelefonował do TJ jeszcze tego wieczoru. W ciągu kilku
minut miała nowego nadzorcę. Odło\yła słuchawkę, wmawiając w siebie, \e tak
lepiej. Jeśli Zach polecił Carla, to znaczy, \e nadaje się do tej pracy. Tyle \e nie
będzie to wysoki Włoch o błękitnych oczach i ciepłym uśmiechu.
TJ wstała i włączyła telewizor, ale i tak nie mogła nic oglądać.
Zastanawianie się nad tym wszystkim do niczego nie doprowadzi. Nie odwróci
dzisiejszych wydarzeń. Jej wyrzuty, \e dała się ponieść fizycznemu po\ądaniu,
te\ nic nie zmienią. Zach zawładnął ka\dą, najmniejszą cząstką jej ciała. W
głowie TJ tłukło się jedno, niepokojące pytanie: jeśli była zdolna do tak
zmysłowych reakcji bez \adnych oporów, to dlaczego nigdy przedtem nie miała
orgazmu?
Siedziała i czuła się bardzo nieszczęśliwa. Na nic się nie zda udawanie
przed sobą, \e wszystko jest w porządku. W dodatku Zach poprosił ją o rękę. TJ
nie mogła przestać o tym myśleć. Prawda była prosta. Zach nie będzie ju\ do
niej wpadał ani dzwonił. Kiedy będzie jezdziła na budowy, nie zobaczy go tam.
Coś ogromnego i bardzo wa\nego zniknęło z \ycia TJ, a tak\e z \ycia
Tiny. To smutne, \e Tina będzie rosła bez męskiego uczucia.
Jeśli kiedykolwiek zobaczy Zacha, to tylko przypadkiem. Oczywiście,
mo\e być w biurze w poniedziałek, gdy Zach przyjdzie zwrócić komórkowy
telefon. Daisy zostałaby z Tiną. Na samą myśl o tym serce TJ zabiło mocniej.
Wiedziała, \e znów chce zobaczyć Zacha, ale w jakim celu? Co by sobie mogli
powiedzieć? Czy Zach ją odtrąci? Czy będzie potrafiła zachować się tak, jakby
Zach był tylko odchodzącym z firmy pracownikiem? Czy on to potrafi? Dopóki
Carl Oakland nie wciągnie się w pracę, będzie musiała spędzać więcej czasu w
firmie, a kto wie, jak będzie potem?
Postanowiła, \e od początku tygodnia więcej czasu poświeci pracy.
Doreen podniosła głowę na widok TJ.
O, cześć!
Cześć.
Wyglądasz dziś świe\o i przyszłaś bardzo wcześnie.
W ka\dym razie dość wcześnie powiedziała TJ i zaśmiała się krótko.
Doreen, czy mo\ecie razem z Jimem przyjść do mnie do pokoju za kilka
minut? Mam wam coÅ› do powiedzenia.
Oczywiście, zawołam Jima.
TJ weszła do swego pokoju. Rano poświęciła mnóstwo uwagi swojemu
wyglądowi. Wło\yła \akiet i spódnicę w śliwkowym kolorze, do tego fioletową
bluzkę. Była umalowana.
Ubierając się, wmawiała sobie, \e robi to wyłącznie z poczucia własnej
godności. Dobry wygląd zawsze przydawał kobiecie pewności siebie, a
najbli\sze spotkanie z Zachem będzie dla niej trudne. Teraz, ju\ w biurze, czuła
siÄ™ zbyt wystrojona.
Doreen i Jim weszli do pokoju. Oboje trzymali w rękach teczki z
papierami.
Powiem wam od razu, o co chodzi. Mieliśmy z Zachem pewne
nieporozumienie. Zach odchodzi z pracy.
Co? Uśmiech zniknął z twarzy Doreen. Jim smutno pokręcił głową.
Bardzo mnie martwi myśl, \e go tracimy, TJ. On naprawdę jest
świetnym fachowcem.
Tak, wiem cicho przytaknęła TJ. Zach był na tyle uprzejmy, \e
znalazł nam człowieka na swoje miejsce. Nazywa się Carl Oakland. Od jutra
zacznie pracÄ™.
TJ spostrzegła, \e Doreen wpatruje się w nią z pytaniem w oczach.
Najwyrazniej oczekiwała wyjaśnień.
Czy Zach dostał lepszą ofertę? spytał Jim.
Zamierza zało\yć własną firmę odpowiedziała TJ.
Có\, nie ma w tym nic złego, \e jest ambitny skomentował Jim.
Jego powiedzenie zmroziło TJ. Kiedyś jej własna ambicja wyzwoliła w
niej wysiłek, by zdobyć uprawnienia specjalisty do spraw kontraktów. Z ambicji
powstało te\ ich przedsiębiorstwo, jej i Tommy ego. TJ poczuła nagły skurcz w
\ołądku. Jej ostro\ność przeszła wszelkie granice, a ostry osąd pragnień Zacha
był niewybaczalny.
Jim podniósł się z krzesła.
Niech Doreen pierwsza omówi z tobą swoje sprawy. Przyjdę, gdy
skończycie.
Dziękuję ci, Jim wymamrotała TJ.
Obie kobiety siedziały cicho, dopóki kroki Jima rozbrzmiewały w
korytarzu. TJ odezwała się pierwsza.
Wiem, co myślisz powiedziała.
Czy siÄ™ mylÄ™?
Popełniłam okropny błąd stwierdziła TJ bezbarwnym głosem.
Och, TJ jęknęła Doreen. Czy naprawdę nie mogłaś zaakceptować
faktu, \e mu się rzeczywiście podobasz? Dlaczego? Jesteś atrakcyjną,
inteligentną kobietą. Dlaczego nie miałabyś się podobać takiemu mę\czyznie
jak Zach?
Nie wiem. Wydawało mi się, \e wszystko do siebie pasuje. To, co Zach
mówił i robił, tylko mnie w tym upewniało.
A teraz ju\ wiesz, \e nie miałaś racji? TJ westchnęła.
Wiem tylko, \e jest mo\liwe, \e nie miałam racji. Doreen przesunęła się
na krześle. Wskazała na le\ącą na kolanach teczkę.
Czy masz nastrój na omawianie tego? TJ próbowała się uśmiechnąć.
Nie, ale trzeba to zrobić, prawda?
Jakiś czas pózniej TJ siedziała sama w pokoju. Doreen i Jim byli ju\ u
siebie. W biurze wszystko toczyło się jak zwykle. Odsunęła krzesło od biurka i
podeszła do okna. Jej nastrój pogarszał się z minuty na minutę, okazało się, \e
jest osobą godną po\ałowania, głupią i nieobiektywną. A tak\e zarozumiałą. TJ
westchnęła z goryczą i spojrzała na biurko. Sterta papierów na pewno zajmie jej
cały dzień pracy. Przed oczyma TJ pojawił się obraz Tiny. Przymknęła powieki
pełna nagłej tęsknoty do małej. Chciała być w domu, zajmować się własnym
dzieckiem. Podniosła słuchawkę telefonu. Zanim się wezmie do roboty,
zadzwoni do domu, \eby sprawdzić, jak czuje się Tina.
TJ w \aden sposób nie potrafiła się skoncentrować. Nagle zobaczyła
idącego Zacha. Nawet nie spojrzał w jej stronę. TJ czekała w napięciu. Gdy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]