[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wiedzieć.
- Super. Po drodze do szkoły zadzwonię do mamy.
ROZDZIAA 12
Piętnaście minut pózniej pan Mount uspokoił swoją klasę, co
okazało się łatwiejsze niż zazwyczaj. Chłopcy znowu byli przygaszeni.
Krążyło mnóstwo plotek, ale większość powtarzanych szeptem. Pan
Mount spojrzał na nich, potem oznajmił poważnym tonem:
- Panowie, Theo ma nowe wiadomości o zaginięciu April.
Theo wstał powoli i wyszedł przed klasę. Jednym z jego ulubionych
prawników w mieście był Jesse Meelbank. Kiedy Meelbank uczestniczył
w jakimś procesie, Theo starał się mu przyglądać, gdy tylko się dało.
Zeszłego lata toczył się długi proces, w trakcie którego pan Meelbank
oskarżał kompanię kolejową o tragiczną śmierć pewnej młodej kobiety.
Theo oglądał wszystko bez przerwy, przez dziewięć dni. To było
niesamowite. U Meelbanka najbardziej podobało mu się to, jak
zachowuje się w sali sądowej. Poruszał się z gracją, ale zdecydowanie.
Nigdy się nie spieszył, ale też nigdy nie marnował czasu. Kiedy był już
gotowy, żeby mówić, patrzył na świadków, na sędziego albo ławę
przysięgłych i zanim wypowiedział pierwsze słowo, robił dramatyczną
pauzÄ™.
Kiedy już się odezwał, jego ton był przyjazny jak podczas
pogawędki, wydawało się, że mówi swobodnie, ale nie wypowiadał
żadnego zbędnego słowa, zdania czy sylaby. Jesse'ego Meelbanka
wszyscy słuchali, a on rzadko przegrywał. Często, kiedy Theo był sam w
swojej sypialni albo biurze (i miał zamknięte drzwi), lubił zwracać się do
ławy przysięgłych w jakichś dramatycznych udawanych sprawach i
wtedy zawsze naśladował pana Meelbanka.
Stanął przed klasą, zamilkł na chwilę i kiedy skupił już uwagę
wszystkich, oznajmił:
- Jak wszyscy wiemy, wczoraj policja znalazła w rzece zwłoki. O
wszystkim było w wiadomościach i treść raportów sugerowała, że chodzi
o April Finnemore (tu nastąpiła dramatyczna przerwa, kiedy Theo
poszukał wzrokiem zmartwionych spojrzeń). Posiadam jednak
informacje pochodzące z wiarygodnego zródła, że zwłoki nie należą do
April. Ciało należy do mężczyzny metr siedemdziesiąt wzrostu. Biedak
przez długi czas leżał w wodzie. Jego zwłoki uległy daleko idącemu
rozkładowi.
Theo znał każdego prawnika, sędziego, urzędnika sądowego i
prawie każdego policjanta w mieście, dlatego jego słowa miały dla
kolegów wielką wagę, przynajmniej w takich sprawach. Bo jeśli
chodziło o chemię, muzykę, filmy albo wojnę secesyjną, to już nie był
takim ekspertem i wcale się nie starał. Ale w kwestii prawa, sądów i
wymiaru sprawiedliwości Theo był prawdziwy gościu.
Theo mówił dalej:
- Dzisiaj rano, o dziewiątej, policja wyda oświadczenie dla prasy
właśnie na ten temat. To na pewno dobra wiadomość, ale prawda
pozostaje taka, że April w dalszym ciągu jest zaginiona, a policja nie ma
zbyt wielu tropów.
- A co z Jackiem Leeperem? - zapytał Aaron.
- Nadal jest podejrzany, ale nie współpracuje.
Chłopcy nagle się rozgadali. Zadawali Theo mnóstwo pytań, z
których na żadne nie mógł odpowiedzieć, i rozmawiali między sobą.
Kiedy już zabrzmiał dzwonek, pobiegli na pierwszą lekcję, a pan Mount
rzucił się do gabinetu dyrektora, żeby przekazać dobre wieści. Jak burza
rozeszły się po gabinetach i pokoju nauczycielskim, a pózniej po klasach
i korytarzach, nawet toaletach i stołówce.
Kilka minut przed dziewiÄ…tÄ… rano pani Gladwell, dyrektorka,
przerwała lekcje, przemawiając przez głośniki w klasach. Wszyscy
ósmoklasiści mieli natychmiast stawić się w auli na kolejny
niezapowiedziany apel. Tak samo robili już wczoraj, kiedy pani
Gladwell starała się ich uspokoić.
Kiedy zapełnili aulę, dwóch woznych wtoczyło duży telewizor. Pani
Gladwell szybko kazała wszystkim siadać, a kiedy już usiedli, ogłosiła:
- ProszÄ™ o uwagÄ™!
Miała taki irytujący sposób przeciągania słowa  proszę , więc
brzmiało raczej jak  pszeeeee . Na przerwie obiadowej albo boisku
często ją przedrzezniano, a najlepsi w tym byli chłopcy. Za plecami
dyrektorki ożył ekran telewizora, na którym pojawił się poranny program
- bez dzwięku. Pani Gladwell mówiła dalej:
- O dziewiątej rano policja zamierza wygłosić ważne oświadczenie
w sprawie April Finnemore i uznałam, że byłoby wspaniale, gdybyśmy
mogli obejrzeć je na żywo i wspólnie cieszyć się tą chwilą. Pszeeeee,
żadnych pytań.
Zerknęła na zegarek, potem na telewizor.
- Proszę włączyć Kanał 28 - poleciła woznym.
W Strattenburgu działały dwie zwykłe stacje telewizyjne i dwie
kablówki. Kanał 28 zasadniczo był najbardziej wiarygodny, co
oznaczało, że mają w nim mniej wpadek niż gdzie indziej. Theo oglądał
kiedyś duży proces, kiedy Kanał 28 został oskarżony przez lekarza, który
twierdził, że reporter stacji skłamał na jego temat. Sąd uwierzył
lekarzowi, tak samo Theo, i przyznał mu kupę forsy.
W Kanale 28 pokazywano już następny program, który zaczął się o
dziewiÄ…tej. Nie rozmawiano jednak o najnowszych wydarzeniach, tylko
ostatnich niesamowitych szczegółach rozwodu jakiejś gwiazdy. Na
szczęście wciąż nie byÅ‚o dzwiÄ™ku. ÓsmoklasiÅ›ci patrzyli na telewizor
cierpliwie i w ciszy.
Na ścianie wisiał zegar, a kiedy mała wskazówka zaczęła
wskazywać pięć po dziewiątej, Theo zaczął się wiercić. Niektórzy już
między sobą szeptali. Rozwód gwiazdy ustąpił miejsca przygotowaniom
panny młodej do ślubu, podczas których przeciętną i pulchną
dziewczyną zajmowało się na wszelkie sposoby grono ekscentrycznych
fachowców. Trener, wrzeszcząc, starał się siłą doprowadzić dziewczynę
do dobrej formy.
Facet z pomalowanymi paznokciami układał jej włosy. Jakiś
zupełny dziwoląg tynkował ją nowym makijażem. Wszystko trwało i
trwało, tak naprawdę nie było widać żadnej poprawy. O dziewiątej
piętnaście pannę młodą przygotowano do ślubu. Wyglądała jak ktoś
zupełnie inny i stało się jasne, nawet bez fonii, że narzeczony woli
jednak tę wersję, której się oświadczył.
Ale wtedy Theo za bardzo się już denerwował, żeby się tym
przejmować. Pan Mount nachylił się do niego i wyszeptał:
- Theo, jesteś pewien, że policja wygłosi oświadczenie?
Theo pokiwał głową z przekonaniem.
- Tak, proszÄ™ pana.
Ale naprawdę całe jego przekonanie zniknęło. Theo klął siebie
samego za to, że jest takim paplą i że się zachowywał, jakby pozjadał
wszystkie rozumy. Klął też Ike'a. Kusiło go, żeby po cichu wyjąć z
kieszeni komórkę, wysłać SMS-a do stryja i dowiedzieć się, o co chodzi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl