[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wszystkich sposobów. I tak postępowałaś, ze świetnym zresztą skutkiem.
- To była kampania, Abe, a nie moje życie osobiste.
- Ale mówiłaś to samo o moich układach z dziećmi. Zaczęła
nerwowo wyginać palce. Abe zdziwił się, bo taką reakcję zauważył u
Nicoli po raz pierwszy.
- Gdy dopada nas miłość, często bezradnie stajemy wobec
problemów, które nas przerastają. Miłości się nie wybiera, atakuje nas,
czy tego chcemy, czy nie, nieraz zakochujemy się w osobie, która nie
odwzajemnia naszego uczucia lub dzieje się to w nieodpowiednim
czasie. I nie da się, jak to się dzieje na przykład w marketingu
politycznym, ułożyć strategii postępowania i planowo rozegrać sprawy.
Bo to zupełnie inna sfera życia. - Roześmiała się. - Ale mnie to wszystko
nie dotyczy. Po prostu nie mam czasu, by szukać mężczyzny z moich
snów. Zbyt wiele się dzieje.
W cichym spokojnym domku Nicola czuła się jak przejechana przez
pociąg.
- A ten pociąg to Abraham Danforth - mruknęła, kiedy wywlokła się
z trudem z łazienki na kanapę. Trzeci raz w ciągu godziny. To dobrze, że
była przewidująca i wynegocjowała wolny dzień w zamian za sobotę,
kiedy to będzie balować u gubernatora.
To minie, powiedziała sobie. To minie.
Czyżby? Nicola dałaby wiele, by zapomnieć o gadatliwej pacjentce
anula & polgara
spotkanej w poczekalni u lekarza. Ta kobieta cierpiała na poranne
mdłości przez całych dziewięć miesięcy!
Przesunęła dłonią po brzuchu. Co tam mdłości, najważniejsze, że
zostanie mamą. Rozwijające się w niej maleństwo nazwała
Cukiereczkiem. Kochała je, wiedziała, że zrobi wszystko, by było
szczęśliwe. Jednak gdzieś na dnie duszy czaił się lęk. Czy znajdzie w
sobie wystarczająco dużo miłości i instynktu macierzyńskiego? A jeśli
jest go pozbawiona? Skoro swoje pierwsze dziecko oddała do adopcji...
Ale nauczy się. Przeczyta książki, zapisze się na zajęcia, narzuci sobie
odpowiednie postępowanie. I wszystko będzie dobrze. Musi.
Jeszcze nie wiedziała, jaką płeć ma Cukiereczek, ale była pewna, że
będzie równie zdeterminowany jak reszta Danforthów.
Abe zachowywał się inaczej niż dotąd. Znał jej umysł i ciało, na co
mu pozwoliła, teraz jednak z uporem wałczył, by poznać resztę. Serce i
duszę...
A ona nie potrafiła wyrzucić go ze swojego serca, ze swojej duszy.
Cóż, miała trochę czasu, by opracować strategię obrony.
Gdy po krótkiej drzemce zabrała się do prania, rozległ się dzwonek do
drzwi.
Kto to może być? Nikt przecież nie znał jej adresu. Przyłożyła oko do
wizjera.
Abe zjawił się z choinką i dwiema dużymi torbami.
Niechętnie otworzyła drzwi.
- Wesołych świąt, Nickie. Przez tę przeprowadzkę na pewno nie
pomyślałaś o choince.
Serce Nicoli zacisnęło się w pięść. Od wczesnego dzieciństwa Boże
Narodzenie było dla niej zawsze wątpliwym świętem. Po kilku latach
przerzucania jej z kąta w kąt nauczyła się nie oczekiwać zbyt wiele.
Teraz przekazywała gwiazdkowe darowizny, ale sama nie świętowała.
Pomyślała jednak, że za rok będzie obchodzić pierwsze Boże Narodzenie
ze swym dzieckiem.
- Dziękuję. - Uśmiechnęła się. - To piękna niespodzianka.
- Przyniosłem też bombki i światełka, bo pewnie jeszcze nie
rozpakowałaś swoich.
- Jak widzę, pomyślałeś o wszystkim.
anula & polgara
- Mam nadzieję. A teraz pomogę ci ją ubrać. - Wniósł choinkę do
środka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]