[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niedopuszczalne - mówi się, że trzeba to widzieć inaczej. A ja uważam, że wcale nic nie
"trzeba", a już zwłaszcza gdy chodzi o egzegezę, jeśli zaś idzie o sens tekstów, to nie należy
zapominać, że jądro ich treści powtarza się w tekstach hinduskich. I nie tylko w hinduskich.
Pozaziemscy przybysze z czasów Henocha znali ogromne odległości międzygwiezdne.
Wiedzieli przecież, że podróż do domu i z powrotem do naszego Układu Słonecznego
pochłonie kilka tysięcy lat. W jaki sposób mieli to uzmysłowić ludziom? Pewnie pokazali
rozgwieżdżone niebo i powiedzieli: "Teraz odchodzimy - ale wrócimy tu. Zapiszcie to w
swoich księgach, przekażcie to swoim potomkom, niech wszystkie pokolenia o tym
pamiętają: Wrócimy!" A kiedy ludzie zaczęli się dopytywać, |kiedy to obcy pojawią się
ponownie, czy po upływie miesięcy, lat, czy tysiącleci, pozaziemscy przybysze nie udzielili
zapewne odpowiedzi. Po prostu sami dokładnie nie wiedzieli. "Przybędziemy ponownie -
kiedyś! Cały czas bądzcie na to przygotowani i trzymajcie się przykazań, abyśmy nie musieli
ponownie niszczyć rodzaju ludzkiego." A kiedy ludzie pytali, po czym poznają moment ich
powrotu, przybysze wskazali na Księżyc i gwiazdy i odrzekli: "Na nocnej półkuli będzie to
wyglądało tak, jakby Księżyc się zaćmił, jakby na Ziemię spadały świecące gwiazdy. Dla
ludzi po dziennej stronie będzie to wyglądało tak, jakby z nieba spadały złote góry. Ludzie,
którzy są na to przygotowani i oczekują nas, ci, którzy rozumieją znaki na niebie, będą się
cieszyć. Będą tańczyć i wydawać okrzyki radości, i będą przepełnieni szczęściem, ponieważ
przyniesiemy im nowy ład. Inni jednak, którzy deformowali i fałszowali teksty, ci, którzy
zmuszali swoich bliznich, by im wierzyli, ci wpadną w panikę. Będą czuli strach przed nami i
swoimi własnymi zwolennikami. Ukryją się i zaczną wzywać fałszywych bogów. Będzie to
60
daremne, albowiem bogów nie ma." Ale, oczywiście, przybysze zdawali sobie sprawę, że
przez tysiąclecia przekazy te zestarzeją się i będą stale reinterpretowane. Dlatego zadbali o
pozostawienie swoich śladów w wielu miejscach na Ziemi. Także inne ludy w innych
częściach globu sporządziły zapisy tych wydarzeń. Reszta zrobi się sama. Kiedyś musi
nadejść taki moment, że ludzkość zacznie wymieniać informacje w skali globalnej.
Najpózniej wtedy ujawnić się musi wspólne jądro wszystkich tych różnorodnych przekazów.
Ludzie będą musieli zacząć porównywać. Dwa dodać dwa po prostu zawsze jest cztery. Na tej
właśnie zasadzie myślenie w duchu filozofii paleo-SETI wprowadza przewartościowanie
wartości. Ma to swoje uzasadnienie. Zasadniczo są dwa rodzaje ludzi: wierzący i niewierzący.
Każda z tych grup została inaczej wychowana, lecz w jednym punkcie wszyscy
przedstawiciele obydwu grup są zgodni: jesteśmy jedynymi istotami rozumnymi we
Wszechświecie. Jak doszło do tego milczącego sprzysiężenia dwóch tak bardzo odmiennych
od siebie grup jak wierzący i niewierzący? Wierzącym wbito do głów, że Pan Bóg stworzył
Ziemię w ciągu (symbolicznych) sześciu dni (siódmego odpoczywał). Kiedy już stworzył
rośliny i zwierzęta, jako ukoronowanie swego dzieła stworzył człowieka. A zatem jesteśmy
koroną stworzenia! Alleluja! Niewierzącym wpojono teorię ewolucji. W toku trwającego
miliony lat procesu z aminokwasów powstały komórki, proste formy żywe, następnie formy
bardziej złożone i wreszcie - jako szczytowa forma - |Homo |sapiens. Jesteśmy szczytową
formą ewolucji! Alleluja! W obydwu przypadkach jesteśmy najwięksi. Jedyni w swoim
rodzaju i nie do pobicia w całym Wszechświecie. Superosobniki stanowiące koronę
stworzenia i szczytową formę ewolucji. Istoty pozaziemskie nie są tu nikomu potrzebne,
nawet jeśli opisami ich działań ociekają wszystkie istniejące święte księgi.
PrzewartościowanieC wartości A teraz nagle się pojawiają! Na firmamencie wiszą całe grona
najrozmaitszych statków kosmicznych: wielopiętrowe, płaskie, świecące złotym blaskiem i
błyszczące jak miedz, mniejsze |wimana i gigantyczne twory wyglądające jak nakładające się
na siebie miasta. Przesuwają się na tle księżyca w pełni, wzburzają nasze oceany. Ludzkość
jest przerażona, zaszokowana, zalękniona. Na |coś |takiego nie była przygotowana. Ani
wierzący, ani niewierzący. A właściwie dlaczego? Chrześcijanie pognają do swoich
kościołów i będą pytać księży: "Czy to Sąd Ostateczny?" Muzułmanie będą wznosić modły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]