[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wcisnęła zatyczki do swoich uszu i patrzyła na niego podczas pracy, zdumiona
jego umiejętnościami i szybkością. Chociaż dzwięk już nie ranił jej uszu, to
wciąż słyszała muzykę całego zespołu i widziała publiczność przed sceną, ale
z tego co wiedziała, to zagrał to niesamowite perkusyjne solo tylko dla niej.
Gabe był całkowicie pochłonięty przez swoją muzykę. Jego twarz była
maską skupienia i czegoś, co graniczyło z zachwytem. Już wcześniej widziała
tą minę na jego twarzy. Miał taką wtedy, gdy skupiał się na dawaniu jej
rozkoszy, chwile przed tym jak sam zatracił się we własnym szczęści i stracił
koncentrację na rzecz instynktu. Była pewna, że nie powinna czuć
seksualnego pobudzenia, podczas gdy patrzyła jak ten mężczyzna wybijał
karzący rytm na swojej perkusji, ale najwidoczniej jej libido wepchnęło ją w
tryb perkusyjnej groupie. Jej uwaga skupiła się na jego spiętym bicepsom,
kropelkach potu, który spływały po jego szyi, widoku jego torsu, gdy wciągał
do piersi powietrze dla pracujących płuc, oraz skinieniom jego głowy, kiedy
zatracił się w swoim występie. Melanie po raz pierwszy życiu rozumiała,
dlaczego tak wiele kobiet pożądało muzyków. Sama pewnego pożądała.
Kiedy piosenka dobiegła końca, Gabe, otarł pot z twarzy rąbkiem swojej
koszulki.
Lekko zdyszany, uśmiechnął się do niej. Ona uśmiechała się jak
kretynka i tylko jej własna determinacja powstrzymywała ją od rzucenia się
jej na kolana. Pracował i byłoby bardzo zle, jeśli przeszkodziłaby mu w środku
pracy. Trudno było uwierzyć, że mu płacono - i to sporo - za coś, co uwielbiał
robić. %7łałowała, że nie mogła powiedzieć tego samego o swojej pracy
księgowej. Dzięki tej pracy płaciła rachunki i była w tym dobra, ale nie
zatracała się przy tym. Nigdy nie miała tak pochłoniętej, zachwyconej miny,
kiedy była w prac. No chyba że była w łazience, zabawiając się z Gabe'em
przez telefon.
Zdawał sobie w ogóle sprawę jakie miał szczęście, że robił w życiu to co
lubił? Ale Gabe był takim typem faceta, który zatraciłby się we wszystkim co
kochał. Wyobrażała sobie, że na jego twarzy pojawiał się taki sam
skoncentrowany zachwyt, kiedy tworzył swoje wynalazki. Zastanawiała się co
jeszcze inspirowało taką minę.
Zespół grał piosenkę za piosenką. Melanie była pewna, że wszyscy się
świetnie bawili, ale była zbyt zajęta pewnym uzdolnionym perkusistą, aby to
zauważyć. Kiedy Gabe wstał i pozdrowił tłum za swojego zestawu
perkusyjnego, a następnie zeskoczył z podwyższenia, to Melanie zdziwiła się,
że koncert dobiegł już końca. Chętnie stałaby dalej w tym kątku i patrzyła jak
grał na scenie przez wieki. Kiedy ją minął, Gabe dał jej krótki, bardzo gorący i
bardzo spocony uścisk, a następnie pobiegł na przód sceny, aby ukłonić się i
rzucić jego zużyte pałeczki w publiczność.
Zauważając, że jej czas na obserwowanie Gabe'a dobiegł końca,
Melanie wyciągnęła zatyczki do uszki i ruszyła do miejsca, gdzie stały Madison
i Dawn, czekając, aż obaj gitarzyści zejdą ze sceny.
- Nie widziałaś stamtąd zbyt wiele, prawda?- zapytała Madison.
Melanie uśmiechnęła się.
- Widziałam wszystko, co chciałam zobaczyć.
- Są całkiem dobrzy - krzyknęła Dawn.- Gdy moje uszy już się
przyzwyczają do głośność - dotknęła palcem swojego ucha i skrzywiła się.- To
mój słuch już nigdy nie będzie taki sam.
- Cóż, Beethoven był głuchy, a to nie powstrzymało go od
komponowania - Melanie droczyła się.
Dawn zmarszczyła brwi.
- Nie sądzę, abym chciała dalej żyć, jeśli straciłabym muzykę. Nie mogę
sobie wyobrazić, jakie to musiało być trudne dla tak genialnego kompozytora.
Melanie nie chciała, aby zmarkotniała. Na szczęście to Kellen pierwszy
zszedł ze sceny, a gdy dotknął jej policzka i musnął jej wargi swymi, to Dawn
rozpromieniała od zewnątrz, a wszystkie ślady smutku zniknęły w jednej
chwili. Melanie wciąż było trudno uwierzyć, że ta para znała się przez tak
krótki okres czasu. Było coś znajomego w ich więzi, jakby byli kochankami po
reinkarnacji i właśnie co siebie odkryli i mieli wiele do nadrobienia.
Gabe zbiegł ze sceny i nie zatrzymał się, łapiąc Melanie za dłoń i
ciągnąc ją w dół schodów i wzdłuż korytarza, przez drzwi, aż wpadli do
garderoby.
- Wezmę szybki prysznic, a potem będziemy musieli się pospieszyć, aby
złapać samolot.
- Byłeś dzisiaj niesamowity.
Uśmiechnął się.
- Cieszę się, że ci się podobało.
- Cóż, ty mi się najbardziej podobałeś - przyznała.
Wyglądając na zadowolonego z jej komplementu, pocałował się i
chwycił za swoją torbę, a potem zniknął w łazience. Podczas gdy czekała, to
wysłała wiadomość do Nikki. Chcę się upewnić, że bezpiecznie dotarłaś do hotelu.
Za godzinę będę w samolocie, więc będę musiała wyłączyć telefon. Wszystko w
porzÄ…dku?
Nikki nie odpowiedziała, ale Melanie nie była zaskoczona. Była pewna,
że Nikki była zła i cierpiała, ale powinno jej szybko przejść. Jeżeli Nikki była w
czymś dobra, to było wracanie do siebie. Z tym całym popieprzonym
dzieciństwem przez jakie przeszła ta dziewczyna, to wracanie po siebie ze
zniszczenia było czymś, czego nauczyła się we wczesnym okresie swojego
życia.
Shade wszedł do garderoby i Melanie zesztywniała. Naprawdę musiała
się pozbyć swojej niechęci do tego mężczyzny. Był ważną częścią życia
Gabe'a, a ona też chciała nią być. Gabe tolerował jej przyjaciółkę; było to
sprawiedliwe, żeby ona tolerowała jego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl