[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szego brata Pandawy zbudowano kosmiczne miasto. Jeden z Pan-
dawów zapytał budowniczego, czy są jeszcze inne takie miasta
- odpowiedz była zdumiewająca. Konstruktor zapewnił go ni
mniej, ni więcej o tym, że podobne miasta, wyposażone we wszystkie
urządzenia zapewniające wygodne i bezpieczne życie, krążą stale po
Wszechświecie. O kosmicznym wytworze Jamy można przeczytać, że
był otoczony białą, bezustannie migocącą ścianą. Przekazano rów-
nież wymiary kosmicznych miast krążących po nieboskłonie. [29]
Wiemy już, że wedle uczonych nie było ani epoki megalitycznej, ani
megalitycznego ludu. Tylko co robić, jeżeli najróżniejsze, żyjące
całkiem niezależnie od siebie ludy rozpoczynały swoje epoki mega-
lityczne od wyrażania takich samych motywów? Pokrewieństwo
mitów i legend wiąże na całym świecie wszystkie budowle megalitycz-
ne z istotami nadnaturalnej wielkości. Normalni ludzie nie spodzie-
wają się, że ich megalityczni blizni będą na tyle szaleni, aby
przedsiębrać transport tak ogromnych ciężarów. Zbyt silna jest
przyrodzona skłonność do lenistwa. Ze zmarszczonym czołem
wskazuje się mimo wszystko na fakt, że legendarne - oczywiście!
- postacie wiążące się z megalitami, stale bujają na nieboskłonie.
Mając naturalnie licencje pilota ważne na całym świecie! Jest dla mnie
jasne jak słońce, że związek mitów z megalitycznymi budowlami jest
dla większości archeologów nie do przyjęcia, bo jedno jest dotykalną,
dającą się sfotografować rzeczywistością - drugie zaś buja w prze-
strzeni jak baśń nie do udowodnienia. Najlepszym trickiem diabła
było zawsze oświadczenie, że nie istnieje.
Czy więc mit awansował do roli niewiarygodnej historii dopiero na
skutek utraty realności, niejako przez zamknięcie oczu? Przekazy
przechodziły z pokolenia na pokolenie, a my, mądrzy współcześni nie
chcemy zrozumieć, że to, co opisują, było kiedyś codziennością. Dla
kogoś takiego jak ja informacja, że w okresie prehistorycznym
odbywały się loty w atmosferze ziemskiej i w Kosmosie, jest
oczywistym składnikiem wiedzy. Ponieważ brak mi pychy, aby
rodzaj ludzki uznać za "największy" we Wszechświecie, nie martwią
mnie prehistoryczni lotnicy i goście z Kosmosu. Przynajmniej w tym
punkcie czuję się dobrze w towarzystwie wykształconych Hindusów.
W indyjskich eposach i w Wedach pojawiają się boskie bliznięta
Aświnowie, okrążający Ziemię w lśniącym niebiańskim wozie. Jest
uśmiechnięty bóg słońca Surya, który w swoim niebiańskim pojez-
dzie służył bogom, widział wszystko z wielkiej odległości i dlatego
- podobnie jak egipskie oko Horusa - wszedł do literatury jako
"boski szpieg". Jest Agni, zrodzony z lotosu, posiadacz świetlnego
wozu, "złotego i lśniącego" [30]. Jest Garuda, książę ptaków, służący
jako wierzchowiec bogu Wisznu, rzucający bomby, wywołujący
pożary i latający aż do Księżyca. Jest Wiszwakarma, jeden z kon-
struktorów w niebiańskiej "wozowni" bogów... itd., itp.
W I991 roku nie trzeba się już wykręcać, że to tylko niesprawdzal-
ne legendy, nie mające nic wspólnego z Indiami i z rozrzuconymi po
świecie budowlami megalitycznymi. Szczegóły techniczne dowodzą,
że nie chodzi tu tylko o fantazję. Tego samego dowodzi literatura
antyczna opisująca ze szczegółami maszyny latające. Prof. dr Dileep
Kumar Kanjilal przedstawił te fakty w sposób jasny i zrozumiały.
Coś wspólnego ma zapewne ten mit także z "wielkimi kamienia-
mi". Pojedynczy pionowy monolit nazywamy "menhirem". To
celtyckie słowo znaczy "długi kamień". Dawni Hindusi widzieli
w menhirze "lingam". Lingam ma wiele znaczeń. Może określać
"cechę" albo "penis", ale w pierwotnej wersji znaczyło "kolumnę
ognistÄ…". A kolumna ognista jest bardzo bliska boskim maszynom
latajÄ…cym. Jasne?
Mowa w obronie tego, co możliwe
Solidaryzuję się z ludzmi szukającymi nowych, pełnych odpowie-
dzi, bo stare są nieprzekonujące. Byłoby mi obojętne, gdyby na
Przykład tylko Anglia była wybrukowana kamiennymi kręgami.
Można by to uznać za objawy działalności chorego umysłu dyktatora
z epoki kamiennej, który rozkazał ośle łączki wykładać ogromnymi
głazami. A ponieważ każdy dyktator pozostawia następców, to
kolejni szaleńcy starali się mu dorównać zapędzając poddanych
knutem do dalszej pracy. Podobno w ten mniej więcej sposób
powstawały przez wiele stuleci kamienne kręgi w Anglii, Irlandii,
Szkocji, a pózniej na kontynencie. Był to taki rodzaj europejskiej
kamiennej zarazy. Ale to nieprawda. Kamienne kręgi istnieją również
poza EuropÄ… i Indiami - w Afryce, w dalekiej Australii i Japonii, na
wyspach Oceanu Spokojnego oraz w obu Amerykach.
Oto kilka przykładów kamiennych kręgów:
- kamienny krąg Brahmagiri na południe od rzek Narbada
i Godaweri w środkowych Indiach;
- wielki kamienny krąg Jiwaji w okręgu Raichur w Indiach;
- kamienne kręgi Karanguli w okręgu Madura na południe od
Madras;
- kamienny krÄ…g Nioro du Rip w Senegalu w prowincji Casa-
mance;
- kamienny krąg Sillustani na peruwiańskim brzegu jeziora Ti-
ticaca;
- kamienny krÄ…g Ain es-Zerka we wschodniej Jordanii;
- kamienne kręgi Ajun-uns-Rass na stepowej wyżynie Nedżd
w Arabii Saudyjskiej;
- australijski krąg kamienny w rejonie Wielkiej Pustyni Wiktorii [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl