[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ruth (ang.) - litość, wspólczucie
zostają. Ale ty jesteś inna. Mój Boże, jeśli jakiś mężczyzna zakocha się w tobie, nigdy się
nie znudzi.
Dotknął jej bolesnego miejsca. Odezwała się raptownie, z brutalną szczerością:
- Jeśli! Ale on nigdy się we mnie nie zakocha!
- Masz na myśli George a? Nie okłamuj się, Ruth. Gdyby coś przytrafiło się Rosemary,
George z miejsca by się z tobą ożenił.
(Tak, tak właśnie wszystko się zaczęło.) Yictor odezwał się, obserwując ją uważnie:
- Ale o tym wiesz równie dobrze jak ja.
(Dłonie Georgeła na jej dłoniach, pełen uczucia głos, ciepło... Tak, to musiała być prawda...
Zwracał się zawsze do niej, polegał na niej...)
Yictor powiedział łagodnie:
- Powinnaś mieć więcej pewności siebie, moja droga. Mogłabyś owinąć sobie George a
wokół małego płaca. Rosemary jesl tylko głupią gąską.
 To prawda - pomyślała Ruth. - Gdyby nie Rosemary, potrafiłabym zmusić George a, by
poprosił mnie o rękę. Byłabym dla niego dobra. Zajęłabym się nim."
Poczuła nagły, ślepy gniew, raptowną, namiętną nienawiść. Yictor Drakę obserwował ją z
rozbawieniem. Lubił podsuwać ludziom nowe pomysły. Albo, jak w tym przypadku, pokazywać
im te, na które sami wpadli już wcześniej...
Tak, tak właśnie się to zaczęło - od tego przypadkowego spotkania z człowiekiem, który
następnego dnia wyjeżdżał na drugi koniec świata. Ruth, która wróciła do biura, nie była tą samą
Ruth, która z niego wyszła, choć nikt nie zauważyłby zmiany w jej zachowaniu czy wyglądzie.
Wkrótce po jej powrocie do biura, zadzwoniła Rosemary Barton.
" - Pan Barton wyszedł na lunch. Czy mogę w czymś l pomóc?
- Och, Ruth, zechciałabyś? Ten nudny pułkownik Race przysłał telegram, że nie zdąży
wrócić na moje przyjęcie. Spytaj George a, kogo chciałby zaprosić zamiast niego. Powinniśmy
mieć jeszcze jednego mężczyznę. Będą cztery kobiety: oczywiście ja, Iris, Sandra Farraday i... kto
jeszcze, do diabla? Nie mogę sobie przypomnieć.
- Ja jestem czwarta, jak sądzę. Zechciała mnie pani f zaprosić.
- Och, oczywiście. Całkiem o tobie zapomniałam! Rosemary roześmiała się lekko,
srebrzyście. Nie widziała, że Ruth zarumieniła się nagle i zacisnęła szczęki, i
Zaproszono ją na przyjęcie z łaski, ustępując Geor- [ gejowi.  No dobrze, niech będzie la
twoja Ruth Lcssing. i Sprawimy jej przyjemność, a poza tym jest bardzo po- " żyteczna. No i
prezentuje siÄ™ nie najgorzej".
W tej chwili Rulh Lessing wiedziała, że nienawidzi [ Rosemary Barton.
Nienawidzi jej za to, że jest bogata, piękna, beztroska i bezmyślna. Na Rosemary nie
czekała rutynowa praca w biurze. Jej wszystko podawano na złotym talerzu. Romanse, zaślepiony
mąż... żadnej potrzeby pracy czy robienia planów... :
Znienawidzona, protekcjonalna, zarozumiała, pusto-; głowa piękność...
- Chciałabym, żebyś umarła - powiedziała cicho Ruth do milczącego lefefonu.
Zaskoczyły ją własne słowa. Nie pasowały do niej. Nigdy nie była namiętna ani porywcza.
Zawsze chłodna,; opanowana i kompetentna. i
- Co się ze mną dzieje? - powiedziała na głos. Nienawidziła Rosemary Barton tamtego
popołudnia.
Nadal nienawidziła jej rok pózniej. L
Kiedyś być może będzie w stanie wybaczyć Rosemary. Lecz jeszcze nie teraz.
Wróciła myślami do tamtego listopada.
Siedziała wpatrzona w telefon, czując rosnącą w sercu nienawiść...
Uprzejmym, opanowanym tonem przekazała Geor-ge owi wiadomość od Rosemary.
Zaproponowała, że nie przyjdzie, by liczba gości pozostała równa. George natychmiast odrzucił
sugestiÄ™!
Następnego dnia przyszła z informacją, że  San Cri-stobal" wypłynął z portu. George był
wdzięczny i pełen ulgi.
- Tak więc wyjechał?
- Tak. Pieniądze wręczyłam mu tuż przed zdjęciem trapu - zawahała się. zanim podjęła
dalej: - Pomachał ręką, kiedy statek wypływał i zawołał:  Ucałowania dla George^! Powiedz mu,
że wypiję dziś wieczór za jego zdrowie!"
- Bezczelność! - stwierdził George. Spytał po chwili z ciekawością:
- Co o nim sÄ…dzisz, Ruth?
Odpowiedziała tonem celowo bezbarwnym i obojętnym:
- Jak się spodziewałam, to słaby człowiek. George nie zauważył, nie dostrzegł niczego!
Miała
ocholę wykrzyknąć:  Dlaczego mnie do niego wysłałeś? Nie wiedziałeś, co może mi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl