[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wsparcia i patrzenie im na ręce.
Skręciła w prawo w Central Park South, przejechała elegancką część
Pięćdziesiątej Dziewiątej Ulicy między Grand Army Plaza przy Piątej Alei
a Columbus Circle przy Ósmej. Na ulicy staÅ‚y dziesiÄ…tki dorożek, które
czekały na turystów gotowych na dwudziestominutową przejażdżkę po parku
za pięćdziesiąt dolarów plus napiwek. Kylie pogłośniła syrenę, przekroczyła
podwójną żółtą linię i wjechała w prowadzącą na wschód uliczkę, gdzie był
o wiele mniejszy ruch.
 Wzięliśmy pod uwagę wszystkie możliwe cele  powiedziała.  Dlaczego
nie pomyśleliśmy o nim?
 Szukaliśmy wielkiego filmowego finału, jednak Benoit uczynił z tego
wendetę. Zabiłaś jego dziewczynę.
 Racja&  Kylie skręciła w lewo w Siódmą Aleję, wjechała na pas dla
straży pożarnej i wcisnęła gaz do dechy.  Jeśli Spence zginie, to będzie moja
wina.
Zadzwoniła moja komórka. Wyświetlił się numer kapitan Cates.
 To Cates. McGrath musiał jej powiedzieć, że pojechaliśmy na kod dwa-
jeden-siedem.
 Nie odbieraj.
 Oszalałaś? To nasza szefowa.
 Tak, w tej chwili jestem kompletnie szalona. Jeśli jej powiemy, co się
dzieje, może chcieć nas powstrzymać. Zach, wiem, że Spence niewiele dla
ciebie znaczy, ale jeśli zależy ci na mnie, nie odbieraj. Błagam cię.
Jeśli mi na niej zależy? Czy kiedykolwiek przestało mi zależeć? W tej
chwili cały ten emocjonalny bagaż zagrażał mojej karierze, na której
zależało mi równie mocno jak na Kylie.
Telefon zadzwonił ponownie.
Na ekranie znowu zobaczyłem  Cates . Poniżej miałem dwa przyciski.
Jeden zielony, drugi czerwony. Wybór między odbierz a odrzuć.
Oba równie dobrze mogły oznaczać przegraną.
Pewnie będę tego żałował do końca życia, pomyślałem, i wcisnąłem jeden
z nich.
ROZDZIAA SIEDEMDZIESITY PIERWSZY
MIEJSCE: PRZYSTAC PRZY SIEDEMNASTEJ ULICY, NOWY JORK 
DZIEC
Kameleon zmienia kostium ostatni raz i wynajętym w Zipcar autem jedzie
w stronę pirsu przy South Street. Jego zespół już czeka. Sześciu mężczyzn
i trzy kobiety, wszyscy w jednakowych strojach: czarne spodnie, biała
koszula, biały smoking i jaskrawoniebieska muszka. Pracuje z nimi od trzech
miesięcy. Cieszą się na jego widok.
 Armando!  zawołała jedna z kobiet, gdy biegł przez parking.  Już się
bałam, że nie zdążysz na jacht.
To była Adrienne Gomez-Bower, ładna kobieta o kruczoczarnych lokach,
która miała do niego wyrazną słabość. Wątpił, czy takim samym
zainteresowaniem obdarzyłaby Gabriela Benoit, ale Armando Savoy, śniady
aktor urodzony w Buenos Aires, wychowany w Marsylii i próbujący zrobić
karierę w Nowym Jorku, to całkiem coś innego. Straciła dla niego głowę.
 Adrienne, ma chérie  powiedziaÅ‚, witajÄ…c siÄ™ z niÄ… tradycyjnym
francuskim faire la bise, pocałunkiem w oba policzki.  Przepraszam za
spóznienie. Dzwonili do mnie po castingu do nowej sztuki Mameta. Zostało
nas trzech na placu boju.
 Wielkie nieba, Armando, sztuka Davida Mameta? Byłoby cudownie.
Przysięgam, że jeśli dostaniesz tę rolę, to podczas premiery będę siedziała
w pierwszym rzędzie na środku, choćbym miała zarobić ciałem na bilety.
W innej sytuacji cieszyłoby go wejście na wyższy poziom seksualnego
napięcia. Lexi nie miałaby nic przeciwko temu. Wiedziała, że to część jego
gry. Ale po jej odejściu przystawianie się do Adrienne byłoby nieuczciwością.
 Tak czy siak, szefowo, przepraszam za spóznienie.
Adrienne rzeczywiście kierowała ich zespołem.
 Dzisiaj przymknę na to oko  odparła z uśmiechem  ale następnym
razem dobiorę ci się do skóry.
Gabriel udał, że nie dostrzega podtekstu seksualnego zawartego w tych
słowach, i wszedł do jednej z ciężarówek kateringu.
 Kto urządza ten wieczór?  zapytał.
 Shelley Trager  poinformowała Adrienne.  Nieprzyzwoicie bogaty
producent telewizyjny. Widzisz ten jacht? Nie jest wynajęty. To jego własność.
Ma stu dwudziestu siedmiu gości, większość jest z tej branży. Może któreś
z nas zostanie odkryte.
 Mam nadzieję, że ty  odparł Gabriel, popychając wózek pod osiem
stojaków z butelkami wina. Zdjął biały smoking i odłożył na najwyższy
stojak. Smoking ważył trzydzieści sześć kilogramów. Lexi przyszyła od
środka szesnaście kieszeni z nieprzemakalnego płótna. Każdą z nich Gabriel
napełnił ponad dwoma kilogramami C4. W mieszkaniu Harringtona
wykorzystał tylko dziewięć kilogramów, miał więc plastiku aż nadto.
 Pochlebia mi, że tak uważasz  powiedziała Adrienne.  A co z tobą? Nie
chciałbyś zostać odkryty?
Gabriel przechylił wózek i zaczął pchać go na trap jachtu.
 Nie dziÅ› wieczorem, szefowo. Nie dziÅ›.
ROZDZIAA SIEDEMDZIESITY DRUGI
Wszyscy ustępowali nam miejsca, gdy gnaliśmy Siódmą Aleją
z autostradową prędkością.
 Dziękuję ci  rzuciła Kylie ze wzrokiem wlepionym w przednią szybę.
Nie odpowiedziałem.
 Przepraszam  dodała po chwili.
 Za co?  wymamrotałem.
 A jak myślisz? Daj spokój, Zach. Cates prosiła, żebyś mnie pilnował,
a trzy dni pózniej już uprawiasz samowolkę. To moja wina.
 To ja zdecydowałem, że nie odbiorę telefonu.
 Dobrze, ale i tak ci dziękuję. Mówię poważnie. Mam u ciebie wielki
dług. Oboje ze Spence em mamy u ciebie dług.
 Zwietnie. Spence pomoże mi znalezć pracę ochroniarza w Silvercup.
Odwróciła się w moją stronę i posłała mi uśmiech, przy okazji omal nie
taranując taksówki, która ledwie zdążyła zjechać nam z drogi.
W normalnych okolicznościach dojazd do jej mieszkania trwałby
dwadzieścia minut. Zwiatła sygnalizacyjne, syrena i szalona kobieta za
kierownicą sprawiły, że do dzielnicy Tribeca dotarliśmy w osiem i pół
minuty.
Wóz zatrzymał się z piskiem opon na rogu ulic Washington i Laight przed
eleganckim ośmiopiętrowym budynkiem z cegły. Kiedyś mieściła się w nim
fabryka mydła Pearline, a dziesiątki milionów dolarów pózniej stał się
symbolem szyku charakteryzujÄ…cego Dolny Manhattan. Nikt z policyjnÄ…
pensją nie mógłby sobie pozwolić na mieszkanie w takim miejscu. Dochody
Spence a najwyrazniej pozwalały na godziwe życie w Tribece.
 Siódme piętro  zakomenderowała, gdy wbiegliśmy do holu.
Winda stała na parterze, drzwi były szeroko otwarte, ale Kylie skierowała
się na klatkę schodową. Pobiegłem za nią.
 Winda jest za wolna. Schodami szybciej  wyjaśniła, uprzedzając moje
wątpliwości.
 Mamy plan?  zapytałem na piątym piętrze.
 Nie. Tak. Nie wiem. Zach, w NYPD Red nie potrzebujemy planu na każdą
okoliczność. Chcę wejść do środka, wyjść ze Spence em, ostrzec sąsiadów
i wybiec z budynku. Jeśli wybuchnie, to trudno.
To miało sens. Wejść, wyjść, wybiec. Proste. Nie było czasu na rozbrajanie
bomby.
Z klatki schodowej wypadliśmy na korytarz na siódmym piętrze
i skręciliśmy w prawo. Mieszkanie Kylie było jednym z dwóch na tym
piętrze.
Wyjęła z kieszeni klucz i włożyła go do zamka mieszkania 7A.
Wejść, wyjść, wybiec, powtarzałem w myślach jak mantrę. Proste. Za
proste.
Kylie przekręciła klucz i w tym samym momencie coś zrozumiałem. Nic,
co wymyślił zwichrowany umysł Gabriela Benoit, nie było proste.
Rzuciłem się w jej kierunku i przewróciłem na ziemię.
 Co jest, kurwa?!  wrzasnęła.
 To ładunek pułapka  odpowiedziałem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zsf.htw.pl